Dla mnie ten pan jest głównie autorem fałszywej, kłamliwej książki o mnie, która zaszkodziła mi bardzo w czasie kampanii wyborczej. Książka jest stekiem bzdur – mówił Bronisław Komorowski o Wojciechu Sumlińskim w „Kontrwywiadzie” RMF FM. Wypowiedź prezydenta skomentował autor "kłamliwej książki" Wojciech Sumliński.
– W liczącym się procencie to są przepisane kawałki z kryminałów. Nie z wiedzy o polityce, tylko z kryminałów. Składam gratulacje tym, którzy w te bzdury chcieli wierzyć – powiedział Komorowski.
Do słów byłego prezydenta odniósł się w rozmowie z "Frondą" Wojciech Sumliński.
– Pan Komorowski sprawił mi swoją wypowiedzią nieskrywaną satysfakcję – kiedy mówi, że moja książka przyczyniła się do jego porażki – przyznał dziennikarz. – Natomiast jeżeli uważa, że książka jest kłamliwa – czekam na pozew. Ze swojej strony złożyłem wniosek do prokuratury, czekam na podobny ruch ze strony pana Komorowskiego. Panie Komorowski, na co Pan czeka?– pytał.
Dziennikarz przyznał, że nie może się doczekać momentu, w którym po jednej stronie prokuratorskiego, albo sędziowskiego stołu usiądzie on, a po drugiej pan prezydent Komorowski i zmierzą się na argumenty. – Namawiam prezydenta Komorowskiego od kwietnia 2015 roku, byśmy spotkali się w sądzie, by złożył jakiś pozew przeciwko „kłamliwej książce i kłamliwemu autorowi”. Ja złożyłem wniosek do Prokuratury Rejonowej Warszawa Wola, w którym napisałem, że prezydent Komorowski jest przestępcą. Nie mogę doczekać się takiego spotkania przy prokuratorskim, czy sędziowskim stole, wyłożymy karty jak w pasjansie - wtedy zobaczylibyśmy kto z nas jest kłamcą – kontynuował autor "Niebezpiecznych związków Bronisława Komorowskiego".