– Świat zachodni nie chce zniszczenia gospodarki rosyjskiej, lecz liczy na otrzeźwienie Rosji i korektę jej polityki – podkreślił w piątek prezydent Bronisław Komorowski. Jak ocenił, każda wojna, ekonomiczna czy militarna, jest zawsze źródłem strat.
– Cały świat zachodni liczy nie na długotrwałość sankcji, nie na zniszczenie gospodarki rosyjskiej, tylko na otrzeźwienie polityki rosyjskiej, aby wycofała się z agresywnych form działania niezgodnego z prawem międzynarodowym w stosunku do sąsiada, tak aby więcej się nie zdarzyło zestrzelenie samolotu cywilnego przez separatystów wspieranych przez Rosję – powiedział w TVP Info Komorowski.
„Nie chcemy zniszczyć Rosji, a ją powstrzymać”
Prezydent podkreślił, że w sankcjach nałożonych przez Zachód na rosyjską gospodarkę nie chodzi o to, aby kogoś zniszczyć tylko, aby "zachęcić do korekty własnej polityki".
Jak zaznaczył, przewaga gospodarek państw zachodnich nad rosyjską jest faktem, ale z nią musi iść "wola odbudowania jakiegoś ładu politycznego i współpracy gospodarczej". – To nie o to chodzi, aby kogoś zniszczyć, tylko aby powstrzymać Rosję – oświadczył.
– Cały świat zachodni, w tym także Polska powinien mieć w tyle głowy myśl o tym, że jeśli uda się wpłynąć na korektę polityki rosyjskiej, to powinniśmy chcieć uruchomienia na nowo procesów odbudowujących współpracę gospodarczą, polityczną, w obszarze kultury. Powinniśmy być także gotowi do zainwestowania własnych zdolności organizacyjnych i potencjału politycznego, czy gospodarczego – powiedział Komorowski.
Dodał jednak, że "nie można w imię zysków gospodarczych przymykać oczu na rzeczy niedopuszczalne i zjawiska groźne dla bezpieczeństwa, i dla ładu światowego, dla praw człowieka, obywatela i respektowania interesów sąsiadów".
– To jest taki moment, kiedy trzeba potwierdzić – i tu trzeba pokazać i świat zachodni pokazuje – prymat politycznych kwestii, pytań i dążeń nad gospodarką, ale jednocześnie cały świat zachodni marzy o takim momencie, kiedy będzie można wrócić do dobrego biznesu i dobrej współpracy gospodarczej, bo tylko wtedy buduje się lepszą przyszłość – powiedział prezydent.
„Wojny są źródłem strat, nie zysków”
Jego zdaniem, "każda wojna, czy to jest wojna ekonomiczna, czy wojna gorąca przy użyciu środków militarnych jest zawsze źródłem strat, a nie zysku". – Więc straty będą, i trzeba się z tym liczyć – powiedział.
Komorowski zauważył ponadto, że do tej pory Rosji nie udało się podzielić świata zachodniego, jak to bywało wcześniej. – Jedna rzecz wydarzyła się bardzo ważna, która w polityce rosyjskiej będzie bardzo dokładnie analizowana, tzn. nie udało się podzielić świata zachodniego. To zawsze była stała tendencja, by przeciwstawiać sobie politykę Stanów Zjednoczonych i europejską, aby kraje w ramach Unii Europejskiej dzielić. (...) To się tym razem Rosji nie udało – ocenił.
Ponadto w opinii prezydenta w Rosji dość szybko przyjdzie moment refleksji i na korektę polityki. – To nie jest tak, że polityka rosyjska jest monolitem. Tam w tej chwili toczy się na 100 proc. bardzo ostra batalia wewnętrzna zarówno o opinię publiczną Rosji, która dzisiaj jest zachwycona z tego, że Rosja zyskała Krym w ich przekonaniu, ale za chwilę będzie odczuwała negatywne skutki sankcji, a przede wszystkim izolacji Rosji – powiedział Komorowski.
„Każda prestiżowa porażka jest dotkliwa dla Rosjan”
Jak stwierdził, "Rosjanie są wrażliwi na wielkość swojego państwa i na wielkość swojego narodu i każda prestiżowa porażka jest przez nich odczuwalna". – A jeśli dojdzie do tego jeszcze zwiększenie spowolnienia gospodarczego, ograniczenie możliwości skorzystania z dobrodziejstw wolnego rynku, jakim jest dostęp do kapitału, łatwy dostęp do kredytów, do technologii, a to posmakowali, to myślę, że będą tendencje do zmiany – zaznaczył prezydent.
Pytany jaka powinna być reakcja USA i UE, gdy wojska rosyjskie wkroczą na Ukrainę pod egidą tzw. sił pokojowych, odparł, że "świat się na to nie nabierze".
– To nie jest tak, że dzisiaj jesteśmy już w obliczu jakiejś narastającej tendencji nie do zatrzymania, która by prowadziła do rozstrzygnięć na drodze militarnej – powiedział Komorowski.
Jak wskazał, jedność polityczna świata zachodu zmusza prezydenta Rosji Władimira Putina do myślenia o "kroku wstecz". – Sankcje są efektem bardzo twardych decyzji świata zachodniego zawiedzionego tym, że nie dają efektu gesty pojednawcze w stosunku do Rosji, które miały miejsce. (...) Myślę, że świat zachodni ma szansę wywrzeć bardzo skutecznie presję i na razie się to dzieje – podkreślił prezydent.
Wczoraj Rosja poinformowała, że wprowadza zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady oraz Norwegii. Embargo ma obowiązywać przez rok. To odpowiedź Rosji na wcześniej nałożone na nią sankcje przez USA oraz UE.
W ub. tygodniu UE po raz pierwszy zastosowała sankcje uderzające w całe sektory rosyjskiej gospodarki, np. bankowość, technologie, sektor energetyczny, broń i sprzęt wojskowy. Restrykcje mają objąć m.in. odcięcie głównych banków rosyjskich z większościowym udziałem państwa od nowego finansowania na rynku UE, embargo na broń, zakaz eksportu niektórych przedmiotów podwójnego zastosowania dla rosyjskiego sektora obronnego oraz ograniczenie eksportu zaawansowanych technologii i sprzętu potrzebnego do eksploatacji złóż ropy. Oprócz UE sankcje wobec Rosji za jej politykę wobec Ukrainy wprowadziły też m.in. USA, Kanada, Australia, Japonia i Szwajcaria
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Komorowski: Konflikt Rosja-Ukraina największym wyzwaniem od zimnej wojny