Komisja Europejska oficjalnie poinformowała dziś o wszczęciu postępowania wobec Polski w związku z „naruszeniem unijnych przepisów”. Powodem ma być prezydencki podpis pod ustawą o ustroju sądów powszechnych.
KE po raz kolejny ingeruje w wewnętrzne sprawy Polski. Tym razem pretekstem jest wejście w życie ustawy o ustroju sądów powszechnych. To jedyna z trzech przedłożonych prezydentowi ustaw reformujących sądownictwo, pod którą znalazł się prezydencki podpis. W poniedziałek Andrzej Duda zdecydował o zawetowaniu ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz ustawy o Sądzie Najwyższym.
Dziś w oficjalnym komunikacie Komisja poinformowała o wszczęciu przeciwko Polsce postępowania „w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego”. Warszawa ma miesiąc na odpowiedź „na wezwanie do usunięcia uchybienia”, czyli cofnięcia ustawy o ustroju sądów powszechnych.
„Nowe przepisy pozwalają ministrowi sprawiedliwości wywierać wpływ na poszczególnych sędziów, w szczególności z uwagi na niejasne kryteria wydłużenia 'mandatów' sędziom, naruszające zasadę nieusuwalności sędziów” - czytamy w oświadczeniu.
W mijającym tygodniu wiceprzewodniczący KE, Frans Timmermans, zapowiedział, że „Komisja jest bardzo blisko zastosowania przeciwko Polsce art.7 traktatu unijnego”. Podczas środowej konferencji podkreślił, że Komisja daje polskiemu rządowi „miesiąc na wyjaśnienie i rozwiązanie problemów”.
- Paradoks polega na tym, że cała ta sprawa od samego początku dotyczy praworządności, rządów prawa, natomiast procedura, w oparciu o którą wszczęto postępowanie wobec Polski, jest mocno wątpliwa, jeśli nie całkowicie bezprawna, a to, jak się zachowuję Timmermans, nie ma nic z praworządnością wspólnego. On zachowuje się jak konstytucyjno-prawny chuligan - powiedział w TV Republika eurodeputowany Ryszard Legutko.