Niemcy są w szoku: Prezydent Nawrocki to polski Trump
Za Odrą trwa festiwal nienawiści wobec prezydenta RP Karola Nawrockiego. Niemieccy politycy i niemieckie media (co w przypadku naszych zachodnich "przyjaciół" oznacza de facto to samo) wciąż nie mogą pogodzić się z faktem, że głową państwa polskiego został dbający o interesy swojej ojczyzny patriota. Berlin nadal pozostaje także w szoku po wizycie Karola Nawrockiego i jego jasnym, jednoznacznym stanowisku np. w sprawie reparacji. Polskiego prezydenta nie da się w Niemczech tak traktować jak protegowanego Merkel i von der Leyen - Tuska.
"Po 4,5 miesiąca sprawowania przez Nawrockiego funkcji prezydenta jest jasne, że Tusk nie ma co liczyć na konstruktywną współpracę. Wszystko wskazuje na konfrontację", pisze na swoim portalu niemiecka telewizja MDR (co cytujemy za dw.com), która dalej ubolewa, że „Nawrocki próbuje grać rolę kogoś w rodzaju polskiego Trumpa".
MDR sugeruje, całkowicie niezgodnie z prawdą, że "Nawrocki próbuje wymusić nowe reguły gry i chce rozszerzyć swoje kompetencje, przekraczając wąskie ramy wyznaczone przez konstytucję". Jako przykład niemiecka stacja podaje tu odmowę nominowania przez prezydenta kilku z przedstawionych mu kandydatur na ambasadorów, w tym ambasadorów w USA i Włoszech. MDR uznaje to za wstąpienie polskiej głowy państwa na "ścieżkę wojenną" z resortem Radka Sikorskiego.
Trudno taką opinię uznać za coś innego niż za propagandową manipulację (zdolności w tej dziedzinie nie można zresztą Niemcom odmówić - mają tu, zwłaszcza w historii najnowszej, wiele dokonań). Trudno bowiem przypuszczać, że za Odrą nie znają prerogatyw polskiego prezydenta w dziedzinie polityki zagranicznej. Manipulacją, by nie napisać wprost - kłamstwem - jest także odmawianie prezydentowi Nawrockiemu - przez powołujących się na "praworządność" Niemców - prawa, a nawet obowiązku, o współdecydowaniu o systemie bezpieczeństwa RP.
I tu MDR wyjawia, o co tak naprawdę za Odrą chodzi. Niemcy coraz wyraźniej boją się polskiego Trumpa - jak określają Nawrockiego. Nasz prezydent swoją zdecydowaną postawą buduje już nie tylko pozycję silnego przywódcy w Polsce, ale i jednego z liderów obozu konserwatywnego w Europie. Karol Nawrocki nie musi mówić, że jego "w Europie nikt nie ogra" zostawiając głoszenie takich frazesów bez pokrycia Tuskowi.
Prezydent buduje swój image „twardego faceta”, który panuje nad sytuacją. „Podobieństwa do Trumpa są oczywiste”, zaznacza MDR, który zauważa i inne podobieństwa obu polityków. „Trumpa i Nawrockiego łączą podobne konserwatywne poglądy na migrację, na role społeczne, prawa LGBTQ czy politykę klimatyczną”, konstatuje ze smutkiem niemiecki nadawca. Obaj politycy, kontynuuje MDR, uprawiają „skierowany przeciwko elitom populizm” i występują w roli „obrońców zwykłych ludzi”. Autor przyznaje, że w przeciwieństwie do Trumpa, Nawrocki pochodzi rzeczywiście ze zwykłej rodziny, a jego karierę można opowiedzieć jako historię awansu „z dołu na szczyty”.
"Mając taki życiorys, Nawrocki może z większą wiarygodnością niż Trump występować jako „antypolityk”, który przyszedł z zewnątrz i walczy z zarozumiałymi wielkomiejskimi elitami „wyalienowanymi z polskości” i pogardzającymi prostymi ludźmi", zauważa MDR. Dla niemieckiego portalu wyborcy Karola Nawrockiego to "mieszkańcy małych miast z podstawowym wykształceniem i konserwatywnymi poglądami, prezydent daje to, czego im brakuje – uznanie. „To jest rewolucja godności"", tłumaczy MDR.
O ile nie sposób nie zgodzić się z tym ostatnim stwierdzeniem, to trudno uznać za trafne uwagi MDR o elektoracie nowego prezydenta RP, a więc i o samym Karolu Nawrockim. Polski prezydent jest m. in. cenionym naukowcem - posiadającym stopień doktora, autorem wielu publikacji - książek i artykułów - dotyczących najnowszej historii Polski.
Źródło: Republika, dw.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X