Jak powiedział w Radiu ZET Mariusz Błaszczak "kolumna premier Beaty Szydło jechała w taki sposób, aby móc korzystać z praw pojazdów uprzywilejowanych".
Minister Błaszczak zapytany w Radiu ZET czy ma pewność, że kolumna premier jechała w taki sposób, aby móc korzystać z praw pojazdów uprzywilejowanych, stwierdził: "Wszystko na to wskazuje (...); są zeznania świadków złożone pod rygorem odpowiedzialności karnej". Dodał, że poza funkcjonariuszami BOR zeznania potwierdzające, że samochody jechały na sygnałach, złożyły również osoby postronne. I dodał: "Wiem, że są zeznania osób postronnych, które zeznały, ze słyszały kolumnę".
Zatem to kierowca Fiata spowodował - świadomie ? - wypadek. Dziwić może też fakt, że do kierowcy ustawiła się kolejka obrońców z .Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej. Pytanie dlaczego? Dziś Ryszard Petru w "Salonie politycznym Trójki" powiedział, że "tak naprawdę mam wrażenie, ale tu mówię tylko o wrażeniu, trzeba zobaczyć, jak było naprawdę, że chcą z niego zrobić kozła ofiarnego, w sytuacji, kiedy prawdopodobnie - tu znów mówimy, prawdopodobnie - wina jest po stronie tych, którzy prowadzili samochody rządowe, a nie po stronie kierowcy seicento".
Na uwagę dziennikarki, że oferowane przez Nowoczesna i Platformę Obywatelską wsparcie dla kierowcy jest "niedyskretne", Petru odpowiedział: "Wszystko jest niedyskretne, bo to jednak jest wypadek kolumny rządowej, jest poturbowana pani premier, to jest kolejny wypadek tego typu albo podobny w ciągu ostatniego roku".
Trwa nadal przesłuchanie świadków wypadku. Okazuje się, prawie wszyscy uważają, że słychać było sygnalizację rządowych samochodów.