Kołodziejski o wizycie Merkel: Wreszcie mamy dialog. Za rządów PO był to monolog i polecenia narzucone przez stronę niemiecką
Gościem Rafała Ziemkiewicza w "Odkodujmy Polskę" był Konrad Kołodziejski (wSieci, wPolityce.pl).
ANGELA MERKEL W POLSCE
– Po raz pierwszy od bardzo dawna mamy do czynienia z rozmową, dialogiem. Wcześniej, za poprzedniego rządu Platformy Obywatelskiej nie było z kim i o czym rozmawiać. Dialog polega na wymianie dwóch odmiennych poglądów i dojściu do porozumienia. Wcześniej PO słuchała monologu Merkel i przyjmowała wszystko do wiadomości – mówił Konrad Kołodziejski. – Pamiętają Państwo sytuację, w której Ewa Kopacz powiedziała "stanowcze nie" dla uchodźców, po czym trzy dni później, po rozmowie z Berlinem, zmieniła zdanie? To tylko jeden z wielu przykładów – dodał publicysta.
– W czasach PO nie było z kim rozmawiać. Polacy, z naszym rządem na czele, mieli kompleks mniejszości. W momencie w którym strona niemiecka pytała o nasze interesy, rząd mówił, że chciałby porównywać się do UE a własne interesy były odstawiane na bok – stwierdził Rafał Ziemkiewicz.
Z komunikatów publikowanych po spotkaniach Angeli Merkel z polskimi politykami (w tym z prezesem Prawa i Sprawiedliwości – Jarosławem Kaczyńskim) nie wynikały żadne wnioski nawiązujące do kryzysu medialnego w Niemczech.
JAROSŁAW KACZYŃSKI PO SPOTKANIU
– Na uwagę zasługuje fakt, że niemiecka polityk spotkała się z prezesem Kaczyńskim i tam rozmawiali o interesach naszego kraju oraz kryzysie Unii Europejskiej, podczas gdy na spotkanie z opozycją nie zaprosiła "samozwańczego" lidera opozycji, Ryszarda Petru a tym bardziej Mateusza Kijowskiego. Podczas gdy KOD protestował i błagał o sankcję naszych zachodnich sąsiadów, Angela Merkel spotykała się z Jarosławem Kaczyńskim dyskutować o poważnych sprawach – zauważył Ziemkiewicz.
– Merkel rozmawia z politykami. KOD to nie są politycy – dodał Kołodziejski nawiązując do kuriozalnej sytuacji, w której Mateusz Kijowski chwali się poparciem udzielonym przez Angele Merkel podczas przejazdu samochodem obok "puczu" tzw. obrońców demokracji. (Kolumna wioząca Angele Merkel przejechała ulicą, na które protestowali działacze KOD-u. Formalnie nie udzieliła żadnego poparcia, ponadto – trasa, którą porusza się kolumna planowana jest przez BOR i gospodarzy, czyli rząd polski).