Kolejna rozprawa kolegi Donalda Tuska. Sławomirowi Nowakowi prokuratura stawia liczne zarzuty korupcyjne
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie odbyła się dziś kolejna rozprawa w procesie Sławomira Nowaka. Byłemu ministrowi transportu w rządzie Tuska prokuratura zarzuca przestępstwa korupcyjne. W trakcie wtorkowej rozprawy wyjaśnienia przed sądem składało dwóch oskarżonych – Aleksander Dż. i Paweł G., syn byłego posła PO.
Jak przypomina portal i.pl, według śledczych oskarżony - były minister transportu w rządzie PO-PSL, jako szef Ukrawtodoru miał żądać i przyjąć łącznie 6,1 mln zł łapówek za wspieranie firm w przetargach na remonty dróg w Ukrainie. Były znany polityk zgodził się na podawanie swojego pełnego imienia i nazwiska w przekazach medialnych.
Na rozprawie, która odbyła się 17 września Nowak się nie pojawił. Obecni byli za to dwaj inni oskarżeni - Aleksander Dż. i Paweł G.
Aleksander Dż. został zatrzymany w śledztwie dotyczącym korupcji i prania brudnych pieniędzy w związku z inwestycjami drogowymi na Ukrainie. 51-latek usłyszał zarzut obietnicy udzielenia 700 tys. zł korzyści majątkowej Sławomirowi Nowakowi, pełniącemu wówczas funkcję szefa ukraińskiej państwowej agencji drogowej Ukrawtodor.
"Jak wynika z materiału dowodowego, podejrzani uzgodnili, że Sławomir Nowak będzie w sposób bezprawny wpływał na wybór przez Ukrawtodor oferty złożonej przez spółkę Aleksandra Dż. Oferta dotyczyła przygotowania dokumentacji projektowej i nadzoru nad pracami przy remoncie drogi w Ukrainie", mówiła po zatrzymaniu 51-latka rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Aleksandra Skrzyniarz.
Jak przypomina portal i.pl, w zamian Aleksander Dż. miał udzielić Sławomirowi Nowakowi korzyść majątkową w wysokości 10 proc. wartości kontraktu opiewającego na 1 mln 650 tys. euro. Obiecaną kwotę Aleksander Dż. miał przekazać w formie zapłaty za fikcyjne usługi doradcze dla spółki zarejestrowanej w tym celu na Cyprze na polecenie Sławomira Nowaka.
"Jak przekazali śledczy, spółka Aleksandra Dż. uzyskała kontrakt na Ukrainie, jednak nie przystąpiła do jego realizacji. W konsekwencji nie doszło do przekazania obiecanej korzyści majątkowej", czytamy w i.pl
- Do zarzucanego mi czynu nie przyznaję się. Odmawiam składania wyjaśnień - powiedział we wtorek oskarżony. Wobec tego sędzia Iwona Szymańska odczytała jego wyjaśnienia, które złożył kilka lat wcześniej w prokuraturze.
"Absolutnie nic nikomu nie obiecywałem. Kontrakt, który podpisaliśmy z Ukrawtodor nie został nawet rozpoczęty. Jestem niewinny. Z panem Nowakiem widziałem się łącznie tylko 3 razy w życiu. Nie przekazywałem mu żadnych korzyści majątkowych, o co zostałem oskarżony" mówił Dż. w czasie śledztwa, a co cytujemy za i.pl.
Po nim wyjaśnienia złożył Paweł G. To syn Aleksandra Grada, byłego posła Platformy Obywatelskiej w latach 2001-2012 oraz ministra skarbu w rządzie Tuska w latach 2007-2011. Został on zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w 2021 roku.
Według śledczych, Paweł G. miał przekazać Sławomirowi Nowakowi za pośrednictwem jego wspólnika Łukasza Z. – 77 tysięcy złotych łapówki w zamian za wspieranie tarnowskiej spółki, w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego dotyczącego obsługi autostrad w obwodzie lwowskim w Ukrainie.
Paweł G. zdecydowanie odrzucił te zarzuty.
"W okresie obejmującym akt oskarżenia nie było żadnych postępowań na obsługę autostrad w rejonie lwowskim. Nasza firma w okresie, gdy Sławomir Nowak był szefem Ukrawtodoru, uczestniczyła tylko w jednym postępowaniu przetargowym. Ale nie dotyczyło ono ani autostrad, ani nawet nie dotyczyło rejonu lwowskiego, tylko całego pasa przygranicznego między Polską a Ukrainą. Nie była to też obsługa autostrad, tylko nadzór nad procesem projektowym i budową lokalnych dróg. Jest to o tyle ważne, że w zarzucie jest wskazany zupełnie inny obszar działalności naszej firmy", wyjaśniał Paweł G.
Przypominamy, za portalem i.pl, że we wrześniu 2023 roku sąd zdecydował o podzieleniu sprawy Sławomira Nowaka na dwa zasadnicze procesy - odnoszące się do wątków ukraińskich i polskich. W tym drugim procesie, poza Nowakiem, znalazło się trzech innych oskarżonych.
Półtora roku wcześniej były minister transportu został oskarżony o popełnienie 17 przestępstw o charakterze kryminalnym.
Według prokuratury Nowak - jako szef Państwowej Służby Dróg Samochodowych Ukrawtodor - miał żądać i przyjmować korzyści majątkowe oraz obietnice takich korzyści w kwocie ponad 6,1 mln zł. W zamian miał wspierać określone podmioty w postępowaniach o udzielenie i realizację zamówień publicznych związanych z remontem dróg w Ukrainie. Ta grupa zarzutów stała się później tzw. wątkiem ukraińskim.
Byłego ministra oskarżono również o pranie brudnych pieniędzy. Oskarżenie dotyczy okresu, kiedy Nowak pełnił funkcję szefa gabinetu politycznego premiera Donalda Tuska oraz ministra transportu i gospodarki morskiej. "Według śledczych polityk miał przyjąć co najmniej 320 tys. zł łapówek w zamian za pomoc w uzyskaniu intratnych stanowisk i kontraktów w państwowych spółkach. Jest też oskarżony o przyjęcie 760 tys. zł łapówki za zorganizowanie spotkania przedstawicieli spółki deweloperskiej z władzami miasta Gdańska. Te ostatnie kwestie zostały później wydzielone do tzw. wątku polskiego", wyjaśnia i.pl
Źródło: i.pl