Schetyna bierze odwet na Dolnym Śląsku? Tak przynajmniej twierdzi część tamtejszych działaczy PO, po tym, jak zdecydowano o rozwiązaniu kilku dolnośląskich kół Platformy.
W październiku 2013 r. mocno związany z Dolnym Śląskiem Grzegorz Schetyna przegrał walkę o fotel szefa tamtejszych struktur PO z faworyzowanym przez Donalda Tuska Jackiem Protasiewiczem. Wydawać się może, że Schetyna wyciągnął gorzką lekcję z tamtych wyborów i postanowił zemścić się na niektórych politykach, gdy to on znajdzie się u steru.
Potwierdzać to może odejście z PO Jacka Protasiewicza, a kolejnych dowodów ma dostarczać sytuacja opisana przez „Gazetę Wrocławską”. Otóż na Dolnym Śląsku Zarząd Krajowy PO zdecydował o rozwiązaniu kilku kół terenowych – część została połączonych, w części pojawili się tymczasowi „komisarze”.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że wielu niepopierających działań Schetyny działaczy partii na Dolnym Śląsku twierdzi, że to kolejny akt zemsty szefa PO za głosowanie przeciwko niemu w 2013 r. Tak twierdzi m.in. Piotr Lech, burmistrz Milicza.
- Rozwiązane struktury to te, które w Karpaczu głosowały przeciwko Schetynie i poparły Protasiewicza. Wychodzi na to, że takie głosowanie jest grzechem pierworodnym. Pod przykrywką zmian dokonuje się zwykłej zemsty – mówi Lech.
Zdaniem PO, zmiany zaszły tam, gdzie dotychczasowi liderzy lokalnych struktur Platformy wybrali współpracę z ruchem samorządowym prezydenta Wrocławia, Rafała Dutkiewicza. Wprost podkreśla się, że zmiany mają służyć oczyszczeniu i zwarciu szeregów, rezygnacji z ludzi, którzy odeszli od linii politycznej Platformy kierowanej przez Schetynę.