Gościem red. Adriana Stankowskiego w popołudniowym paśmie Telewizji Republika była Maria Koc, senator Prawa i Sprawiedliwości, która skomentowała działania marszałka Senatu Tomasz Grodzkiego.
We wtorek marszałek Senatu Tomasz Grodzki zwołał konferencję prasowa podczas której ujawnił nagranie, w którym rzekomo wypowiada jego były pacjent. Mężczyzna twierdzi, że próbowano go przekupić, by podpisał fałszywe oskarżenie. W rozmowie z red. Adrianem Stankowskim odniosła się do tego Maria Koc:
– Dzisiaj na Senat zwrócone są oczy całego medialnego świata w Polsce. (…) To być może prowokacja. Dziwę się, że Pan marszałek przyjął to za dobrą monetę i traktuje jako linię obrony, nie dopatrując się w tym prowokacji. Powinien skupić się na tym, żeby wyjaśnić oskarżenia, które padają, mówiące o tym, że przyjął jakieś świadczenia pieniężne. – wskazała senator.
– To wielkie zobowiązanie, by godnie sprawować funkcję marszałka Senatu. Od początku nowej kadencji pojawiają się niekorzystne dla niego sygnały.
Maria Koc stwierdziła, że zapowiedziane przez marszałka Grodzkiego akty oskarżenia przeciwko dziennikarzom, to próba zastraszenia i cenzury
– Zamykanie ust dziennikarzom straszenie ich zarzutami prokuratorskimi jest wielce niewłaściwe. Dziennikarze muszą dociekać prawdy i przedstawiają opinii publicznej to, co udało się im ustalić, jeśli Pan marszałek uznaje, że te głosy które się już pojawiły, są nieprawdziwe, powinien podać te osoby do sądu, a nie zamykać usta dziennikarzom.
– Jeżeli ktoś nie ma sobie nic do zarzucenia, to staje w prawdzie – dodała.
Odniosła się także do prób kształtowania przez Tomasza Grodzkiego polityki zagranicznej. W ostatnim czasie,
marszałek Senatu odbył spotkanie m.in. z ambasadorem rosyjskim w Polsce. Wystosował także list do Komisji Weneckiej:
– Od dłuższego czasu widzimy ofensywę Władimira Putina. Wszystko zaczęło się od rezolucji Komisji Europejskiej. Spotykając się z ambasadorem pan marszałek powinien wykazać daleko idącą ostrożność. Wiemy, że MSZ rekomendowało takie spotkanie na niższym szczeblu, żeby spotkał się z nim przedstawiciel senackiej komisji spraw zagranicznych, ale pan marszałek to zignorował. – wskazała.
– Widzimy, jak się wyraża pan ambasador o Polsce. (…) Mówił, że nie Polacy są niewdzięczni, że Armia Czerwona ich wyzwalała.– zauważyła.
– Rosjanie są bezwzględni, chcą pisać historię na nowo.
– Trwa proces legislacyjny, a pan marszałek już wystosował pismo o opinie do Komisji Weneckiej. To poddawanie pod recenzję instytucji zagranicznych ustaw, które powstają w Sejmie i Senacie. Ważnym atrybutem niezależnego państwa jest samostanowienie o sobie.
– Mają nas teraz wiązać opinie z Brukseli, czy innych ośrodków zagranicznych? – zapytała Maria Koc.
– Nie można zapraszać do procesów legislacyjnych, jakie mają miejsce w Polsce gremiów zagranicznych. Nasuwają się analogie z historii. – stwierdziła.
– Jeśli się tego zrzekamy to zrzekamy się ważnego elementu naszej suwerenności. Jestem tym oburzona. – zaznaczyła senator.
– Trzeba czytać ze zrozumieniem konstytucję i regulamin Senatu. Jeśli już nawet marszałek Senatu odbywa zagraniczne, myszą być uzgodnione z MSZ. – podkreśliła.
– Dziwie się ze komisja tak ochoczo to zaproszenie przyjęła. Zobaczymy co z tego wyniknie. Widać, że politycy PO nie maja żadnych oporów. Przez cztery lata wyciągali sprawy Polski na forum zagraniczne i podważali nasz autorytet. Nie mają opamiętania.
– W ten sposób tworzy się dwuwładza w państwie i jedni drugim wchodzą w kompetencje. Ławo poddać się wtedy rozgrywaniu służbom zewnętrznym. Marszalek Grodzki postępując w ten sposób anarchizuje proces legislacyjny.
– Wolałabym, żeby funkcję marszałka Senatu sprawował ktoś, kto jest postacią nieskazitelną – zaznaczyła.