Marek Sawicki z PSL stwierdził, że gdyby o tym mógł decydować, to odwołałby "ministrę" Katarzynę Kotulę za reklamowanie środka aborcyjnego. W odpowiedzi Kotula zasugerowała mu... przejście na emeryturę. "Koalicja, którą zarządza Donald Tusk, jest podzielona jak nigdy dotąd", czytamy na portalu Niezalezna.pl
"Ministerka" od równości, słynna dotąd z podrygów na sejmowym korytarzu, gdy "tańczyła radośnie dla kobiet" (gdy później policja tandemu Kierwiński-Tuska brutalnie zaatakowała m. in. rolniczki, ta blondynka z Lewicy nabrała wody w usta) reklamowała ostatnio środek aborcyjny konkretnej firmy, co wzburzyło nie tylko opozycję, ale też wchodzących w skład koalicji 13 grudnia ludowców. Marek Sawicki z PSL zasugerował, że odwołałby Kotulę z zajmowanego stanowiska, gdyby to on o tym decydował. "Jest to działanie z jednej strony nieetyczne i promujące określoną firmę, z drugiej strony nawołujące do zabijania" - stwierdził Sawicki nie kryjący "od zawsze" antyaborcyjnych poglądów.
"Dziś nadeszła odpowiedź, która pokazuje, że w koalicji rządzącej nie dzieje się najlepiej. - Ja bardzo bym chciała, żeby marszałek Sawicki przestał się lansować na moim nazwisku - odparła Kotula w TVN 24", a co podajemy za Niezalezna.pl
"Te czasy, w których panowie, którzy od zawsze są w polityce, będą decydować o życiu, zdrowiu i ciałach kobiet już dawno odeszły w zapomnienie i bardzo bym prosiła, żeby nie traktował mnie jak taki starszy kolega, który trochę gdzieś tam mnie karci, bo gdyby sprawdził zapisy prawne, to by wiedział, że nie złamałam prawa" - dodała "ministra".
"Ja nie chcę, żeby marszałek Sawicki decydował o zdrowiu, życiu i ciele mojej 24-letniej córki, jej koleżanek, a także moich koleżanek. Mówienie do mnie, że powinnam się wysterylizować, rozbawiło nas wszystkie przednie, dlatego, że sterylizacja jest w Polsce nielegalna, także z powodów medycznych. Pan marszałek Sawicki nawet tego nie wie" - perorowała "ministra". I dla Sawickiego też miała propozycję...
"Dlatego gdybym była premierem, powiedziałabym panu marszałkowi Sawickiemu, żeby się zastanowił, czy powinien dalej być w polityce, czy powinien iść na polityczną emeryturę" - stwierdziła Kotula.