Przejdź do treści

Koalicja haków i szantaży! Jak Koalicja Obywatelska niszczy swoich partnerów

Źródło: X/Czarzasty/FB/Sejm/KPRM/Republika/Scrin

W tej koalicji nikt nie może czuć się bezpieczny. Gdy ktoś zaczyna się wychylać, nagle wybucha medialna afera. Przypadek? Naiwni mogą w to wierzyć. Ostatnie doniesienia o kilometrówkach wiceministra spraw zagranicznych Andrzeja Szejny, to tylko kolejny dowód na to, że ten rząd nie opiera się na programie czy wspólnych wartościach, ale na hakach, które jedni partnerzy mają na drugich. Mechanizm jest prosty – lojalność uczestników tej koalicji nie rodzi się z przekonań, lecz ze strachu.

– To jest polityka szukania haków na swoich koalicjantów, a więc krótkie trzymanie, że jak tylko ktoś będzie próbował zrobić coś inaczej, niż oczekuje tego szef rządu, to coś się pojawi 

– mówi w rozmowie z portalem tvrepublika.pl poseł Michał Wójcik z PiS.

System haków zamiast programu

Nie mamy już do czynienia z pojedynczymi skandalami, lecz z systemem, który umożliwia największemu graczowi – Koalicji Obywatelskiej – utrzymywanie politycznej kontroli nad resztą koalicji. Mechanizm jest prosty: kto zaczyna wychodzić przed szereg, ryzykuje, że w mediach pojawi się kompromitujący przeciek. 

To nie przypadkowe afery, lecz metoda zarządzania strachem. Lewica i Trzecia Droga mogą próbować forsować własne postulaty, ale zawsze znajdzie się coś, co skutecznie ostudzi ich zapał i zmusi do podporządkowania się dominującemu partnerowi.

– Oni wzajemnie się nagrywają, zbierają na siebie haki i tworzą teczki na poszczególne osoby. Jak z kimś mają problem albo koalicjant się stawia, to wypuszczają takie informacje do zaprzyjaźnionych mediów

 – ocenia w rozmowie z naszym portalem inny polityk, poseł Janusz Kowalski z PiS.

Przykłady politycznej eliminacji

Władza Donalda Tuska funkcjonuje jak zorganizowana grupa, w której lojalność zapewnia się nie wspólną wizją, lecz możliwością ujawnienia niewygodnych faktów w odpowiednim momencie. 

Przypadek Andrzeja Szejny i jego kilometrówek to tylko najnowszy przykład. Czarną serię dla Lewicy rozpoczęła sprawa wiceministra Bartłomieja Ciążyńskiego, gdy światło dzienne ujrzała jego skłonność do kreatywnego rozliczania wydatków służbowych. Wtedy głos zabrał osobiście premier Donald Tusk.

– Błędy się zdarzają, ale trzeba za nie płacić. Dotyczy to w szczególności ludzi władzy

 – napisał wtedy na platformie X

Kilka godzin później Ciążyński nie był już wiceministrem.

Podobnie było w przypadku byłego ministra nauki Dariusza Wieczorka. W jego sprawie, podobnie jak w przypadku Szejny, chodziło o „nieścisłości” w oświadczeniu majątkowym. Ostatecznie jednak odszedł z rządu w wyniku afery związanej z ujawnieniem danych sygnalistki. Co innego, że powodów do jego dymisji nie brakowało. Pozostawał na stanowisku, ponieważ jego odejście mogło stanowić kartę przetargową.

– To nie są przypadki. Widać wyraźnie, że oni wyszukują na siebie haki i to jest bardzo widoczne. Najgorsze jest to, że są niekompetentni. Z jednej strony mamy więc ich osobiste problemy, a z drugiej brak zdolności do rządzenia

 – mówi nam poseł Wójcik.

Trzecia Droga pod ostrzałem

W szybkim tempie rośnie także lista polityków Trzeciej Drogi z problemami. Pierwszą głośną sprawą tej koalicji – wiele mówiącą o tym, jak będzie wyglądać jej przyszłość – była tzw. „afera wiatrakowa”. 

Wybuchła jeszcze przed powstaniem rządu i nie ma wątpliwości, że jej celem było zdyscyplinowanie środowiska Szymona Hołowni. Twarzą afery była Paulina Hennig-Kloska, a sprawa dotyczyła forsowania korzystnych regulacji dla branży energetyki wiatrowej. 

Gdy media zaczęły badać jej powiązania, wyszło na jaw, że jej działania mogły przynieść wymierne korzyści wybranym podmiotom gospodarczym.

Problemy nie ominęły również wiceministra spraw zagranicznych Władysława Teofila Bartoszewskiego z PSL. W październiku ub.r. media poinformowały, że polityk miał pozbyć się majątku, by uniknąć zwrotu 13 mln zł swojemu wierzycielowi. Choć formalnie śledztwo trwało od maja, opinia publiczna została o nim poinformowana na chwilę przed podjęciem przez PSL decyzji w sprawie kandydata na Prezydenta RP.

– Tę politykę hakową koalicji wyraźnie widać właśnie u ludowców. Gdy tylko pojawiła się kwestia innej koalicji albo rozbieżności na jakiś temat, to od razu wychodzą takie sprawy, jak ta z Bartoszewskim

 – wyjaśnia poseł Wójcik.

Potem pojawiła się sprawa Jacka Tomczaka z Trzeciej Drogi – wiceministra rozwoju, który lobbował za dopłatami do kredytów mieszkaniowych, podczas gdy jego kancelaria obsługiwała firmy deweloperskie. 

Teraz natomiast na światło dzienne wychodzą problemy innego polityka tej formacji. Poseł Norbert Pietrykowski prawdopodobnie zataił udziały w spółce DIA Service, którą zarządzał, a dodatkowo ukrywał dochody z wynajmu nieruchomości.

– Parafrazując dawną koleżankę Donalda Tuska: taki właśnie mamy klimat w tej koalicji 

– mówi w rozmowie z portalem tvrepublika.pl.

Koalicja haków czy rządzenie państwem?

Działania tej koalicji wyglądają tak, jakby jej głównym narzędziem zarządzania nie były decyzje rządowe, lecz mechanizmy politycznego szantażu. Nie masz wyboru – musisz grać, bo jeśli nie, możesz skończyć tak jak Tomczak, Wieczorek, Ciążyński czy Szejna.

– To nie są anioły (...). W przypadku przynajmniej jednej wymienionej tu osoby mówimy o bardzo poważnych nieprawidłowościach. Pojawia się pytanie, czy prokuratura decyduje się na wszczęcie postępowania i postawienie zarzutów, czy chodzi tu tylko o uspokojenie opinii publicznej 

– zastanawia się poseł Wójcik.

Jego zdaniem bardzo często prokuratura wkracza tylko po to, aby sprawa miała mocniejszy charakter, ale później jest wyciszana i umarzana, nie kończąc się nawet postawieniem zarzutów.

Lista afer się wydłuża, a koalicja, zamiast wdrażać zapowiadane zmiany, zajmuje się walką o przetrwanie. Tak wygląda polityczna rzeczywistość rządu Donalda Tuska – układ wzajemnych powiązań, który bardziej przypomina sieć nacisków i szantaży niż demokratyczną koalicję.

Afera Szejny i Pietrykowskiego to kolejny sygnał, że ta koalicja długo nie przetrwa. Nie rządzi nią wizja, nie spaja jej wspólnota poglądów – jedynie strach. Wielu posłów ma sporo na sumieniu i wie, że ich partnerzy koalicyjni również o tym wiedzą. Nie wiedzą tylko, czy tym razem padnie na nich, czy na kogoś innego. Ale jedno jest pewne – im dłużej to potrwa, tym bardziej cała konstrukcja będzie się rozpadać.

Całkiem inną kwestią jest to, że kadry Lewicy i Trzeciej Drogi to często ludzie przypadkowi, uwikłani w różne układy i interesy, w których kompetencje schodzą na dalszy plan. W tym sensie nietrudno znaleźć ich słabe punkty.

Źródło: Republika

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X

Wiadomości

Pakt migracyjny wszedł w życie | M. Borkowska | Bitwa Polityczna

Amerykańskie cła to cios w chińską gospodarkę

Podał psu lekarstwo. Zdyskwalifikowali go za doping

Republika. Miłosz Kłeczek zaprasza o 17:35

Eksperci ONZ chcą zmuszania personelu medycznego do przeprowadzania aborcji

Błaszczak: rząd nie radzi sobie z pomocą poszkodowanym w powodzi

Niemieckie wybrzeże w pobliżu Polski jest skażone groźnymi chemikaliami

W Polsce padł rekord wykreślonych i zawieszonych firm

TYLKO U NAS

Koalicja haków i szantaży! Jak Koalicja Obywatelska niszczy swoich partnerów

Policyjna akcja obnażyła, jak jeździli kurierzy!

Romanowski: Mamy do czynienia z bandytami u władzy

Cieplucha: rząd Tuska odebrał nadzieje młodym ludziom

Prof. Szczucki: Pakt migracyjny uderzy w Polaków. Musimy go wypowiedzieć

Kida: Polacy nie chcą paktu migracyjnego, ale nikt ich o zdanie niestety nie pyta

SPRAWDŹ TO!

Morawiecki punktuje Tuska: to kłamstwo nie może być nierozliczone!

Najnowsze

Pakt migracyjny wszedł w życie | M. Borkowska | Bitwa Polityczna

Eksperci ONZ chcą zmuszania personelu medycznego do przeprowadzania aborcji

Błaszczak: rząd nie radzi sobie z pomocą poszkodowanym w powodzi

Niemieckie wybrzeże w pobliżu Polski jest skażone groźnymi chemikaliami

W Polsce padł rekord wykreślonych i zawieszonych firm

Amerykańskie cła to cios w chińską gospodarkę

Podał psu lekarstwo. Zdyskwalifikowali go za doping

Republika. Miłosz Kłeczek zaprasza o 17:35