Gdy miał 15 lat, wstąpił do antykomunistycznej Federacji Młodzieży Walczącej, ale jeszcze wcześniej zaczął chodzić na mecze Lechii Gdańsk. Na Zaspie, gdzie mieszkał, odbywały się bitwy z ZOMO. Przyjaźnił się z „Dufem”, największą legendą kiboli Lechii. Dziś jest salezjaninem cieszącym się ogromnym zaufaniem kibiców i jako organizator pielgrzymek kibiców na Jasną Górę przyczynił się do pozytywnych zmian w tym środowisku. Ks. Jarosław Wąsowicz SDB będzie gościem Piotra Lisiewicz w „Wywiadzie z chuliganem” dziś o 21.30. w Telewizji Republika.
- My, podobnie jak nasi patroni, żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych i błogosławiona Poznańska Piątka męczenników II wojny światowej nie chcemy Polski bez Boga i religii! Chcemy chrześcijańskiej Europy, bo tylko odwołanie się do fundamentalnych wartości, które kształtowały tożsamość Starego Kontynentu, może pomóc jej dzisiaj obronić się przed unicestwieniem - mówił kilka tygodni temu do tysięcy kibiców zgromadzonych na Jasnej Górze ks. Jarosław Wąsowicz.
Taka sytuacja jeszcze dziesięć lat temu wydawała się czymś niemożliwym. Teraz podczas każdej z kibicowskich pielgrzymek jasnogórski klasztor wygląda jak w czasie pożaru, a to z powodu chmury wywołanej przez setki rac, zakazywanych przez rządy PO.
Widok ten wywołuje popłoch salonów – oto spełnił się najgorszy z ich koszmarów. Tysiące młodych, silnych ludzi składa na Jasnej Górze ślubowania wierności Bogu i Ojczyźnie. - Belzebuby na Jasnej Górze – tak żartuje z tych strachów ks. Jarosław Wąsowicz.
- Ksiądz Jerzy Popiełuszko opisywał, jak idąc pierwszy raz do robotników na strajk obawiał się, jak zostanie przyjęty. Gdy usłyszał burzę oklasków przy zakładowej bramie myślał, że to za nim idzie ktoś popularny. Martwił się, że nie będzie jak odprawić mszy, a na miejscu czekał o ołtarz i wszystko dopięte było na ostatni guzik. Kiedy usłyszał, jak robotnicy, na co dzień nie unikający „grubych słów” z namaszczeniem czytają czytania zrozumiał, że to najważniejsza misja jego życia. Ta historia powtarza się dziś w przypadku kibiców, a rola księdza Jarosława jest tu bardzo ważna – mówi autor „Wywiadu z chuliganem” Piotr Lisiewicz.
Ks. Jarosław Wąsowicz, salezjanin, historyk i badacz dziejów antykomunistycznej opozycji jako nastolatek wychowywał się na gdańskiej Zaspie, mieszkając w sąsiedztwie Lecha Wałęsy. – Ludzie z balkonów rzucali w atakujących zomowców, czym tylko się dało – doniczkami, wiadrami, talerzami, garnkami. Ludzie bloków przy ulicy Startowej spontanicznie wpuszczali do mieszkań uciekających przed zomowcami demonstrantów. W naszym domu też się schronili – tak wspomina tamte czasy.
Salony nie chcą dziś pamiętać, że w wydarzeniach na ulicach Gdańska czołową role odgrywali kibice Lechii. Raport SB odnotowywał, co dzieje się pod kościołem Św. Brygody: „Po mszy na placu przykościelnym zbierają się kibice piłkarscy Lechii z tzw. młyna. Jest to grupa najbardziej zagorzałych i agresywnych kibiców tego klubu. W momencie wychodzenia wiernych z kościoła grupa ta otacza uczestników demonstracji, którzy mają przygotowane transparenty, stanowiąc ich ochronę przed funkcjonariuszami. W większości uczestnicy tych demonstracji to ludzie młodzi bez żadnych przekonań politycznych”.
Liderem kibiców Lechii atakujących ZOMO był śp. Tadeusz Duffek, czyli „Dufo”. Jak wspominał, odbijanie kolegów z milicyjnych radiowozów nie było dla nich czymś rzadkim. Głośna była też sprawa wygwizdania przez kibiców Lechii na stadionie obecnego działacza Platformy Obywatelskiej, piłkarza Dariusz Dziekanowskiego. W 1985 r. zaapelował on w „Dzienniku Telewizyjnym” o udział w wyborach. - Gdy tylko Dziekanowski dochodził do piłki, rozlegały się gwizdy i ryk „Na wybory!”. On tego chyba nie wytrzymał psychicznie i został zdjęty z boiska – wspomina ks. Jarosław Wąsowicz.
Dziś na coroczne pielgrzymki kibiców na Jasną Górę przybywają tysiące kibiców, ponad wszelkimi podziałami. Podczas poprzednich pielgrzymek odbywały się wykłady z okazji okrągłych rocznic Powstania Warszawskiego i Powstania Wielkopolskiego, w tym roku czczona była, również rocznicowo, pamięć o żołnierzach NSZ i Poznańskiej Piątce – pięciu żołnierzach Narodowej Organizacji Bojowej, zamordowanych przez Niemców i beatyfikowanych przez Jana Pawła II.
Kibice uczestniczący w pielgrzymkach byli obecni z racami także na pogrzebach Łupaszki oraz Inki i Zagończyka. „My Ineczkę pamiętamy, komunistom żyć nie damy” – ta ich przyśpiewka wzbudziła szczególne niezadowolenie salonów.
Programu „Wywiad z chuliganem” posłuchać można co sobotę o 20.10 w poznańskim Radiu Merkury, a obejrzeć go co niedzielę o 21.30. w Telewizji Republika.
(Mn)