Trzech wysokich rangą sędziów miało skarżyć się na polski rząd opowiadając o "zastraszeniach i szykanach" - takie informacje podaje brytyjski dziennik "The Guardian". Nazwiska "nękanych" w żaden sposób nie zaskakują.
Jako jeden z argumentów, który miał według sędziów wzbudzać ogromne kontrowersje jest przejście na emeryturę blisko 40 procent orzekających. Dodatkowo mają się oni skarżyć na "często otrzymywane groźby działań dyscyplinarnych". Stroną napędzającą mają być przedstawiciele rządu PiS.
"Próbują mnie złamać i wygrywają" - mówił sędzia Wojciech Łączewski z sądu okręgowego w Warszawie. "... chcę żyć w spokoju, oni mają za sobą siłę całego państwa, ja jestem sam" - dodał.
Sędzia Łączewski zasłynął "oferowanie współpracy" w zwalczeniu władzy Prawa i Sprawiedliwości. Propozycję miał składać przez prywatną wiadomość twitterową do Tomasza Lisa.
Pozostałych dwóch sędziów raczej też nie trzeba przedstawiać. Waldemar Żurek to były rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa, który od dawna wyraża się bardzo negatywnie na temat działań rządu. Sędzia Igor Tuleya również pracuje w sądzie okręgowym w Warszawie. To on orzekał w sprawie zwolnienia Adama Michnika i Pawła Smoleńskiego z tajemnicy dziennikarskiej przed komisją śledczą badającą aferę Rywina.