Kardynał Nycz: Wierzę, że jest możliwość pojednania
Dzisiaj w Naszej telewizji została wyemitowana specjalna, wielkanocna rozmowa Tomasza Terlikowskiego, redaktora naczelnego Telewizji Republika z metropolitą warszawskim, kardynałem Kazimierzem Nyczem.
– Chciałbym wierzyć i wierzę, że jest możliwe pojednanie w politycznym sporze. Jeśliby tak nie było to nasza rozmowa nie ma sensu i apel biskupów nie miałby sensu. Zrobiłbym jedno, niezwykle ważne rozróżnienie, spór polityczny, który jest przez media nagłaśniany, jest na całym świecie i w każdym kraju. Nie widziałbym w tym największego problemu. Największy problem jest w tym, że spór o politykę przeniósł się na nasze stoły świąteczne, na nasze stoły codzienne. Widzę to po kręgach świeckich i księżowskich, bardzo trudno jest ludziom rozmawiać na te tematy i dlatego w tym znaczeniu Wielkanoc jest okazją, żeby spróbować. Są pozytywne sygnały, ja je widzę w swoim środowisku, ludzie potrafią na różne sprawy, przy różnych poglądach, potrafią jednak rozmawiać merytorycznie. Do tego bym zachęcał, żeby nie udawać, że nie a problemu, ale pokazać, że są możliwe rozmowy, wymiana argumentów. Nawet jak nie będzie porozumienia, bo nie zawsze tym kończy się rozmowa, to jednak bogacenie wzajemnym, motywacją poznania i itd. potrafimy rozmawiać. Życzę wszystkim by potrafili rozmawiać przy stole wielkanocnym. Spokojnie i merytorycznie – powiedział kardynał Nycz.
– Powiem w formie żart, który nie jest żartem - znam księdza emeryta, który mieszka z innymi księżmi, kiedyś pytam żartem, jak się dogadujecie a on mówi - proszę księdza kardynała, trzy tematy są przy stole zakazane - polityka, Radio Maryja i zdrowie. Bo jak wchodzą to jest trudno rozmawiać. To pewien żart, który pokazuje, że problem jest także u księży. Nie widzę w tym nic złego, że mają swoje poglądy. Najważniejsze jest żeby nie wychodzić z nimi na ambonę – dodał rozmówca Tomasza Terlikowskiego.
– Moim zdaniem w Polsce te różnice zaciera trochę kwestia pokoleniowa. Te różnice, ten podział nie idzie po linii - młodzi/starzy. Młodzi są często podobni do starszych w pewnych kwestiach. To jest wyzwanie i zadanie. Z jednej strony trzeba nauczyć się żyć, to nie jest proste i łatwe w społeczeństwie pluralistycznym w kwestii wiary, w kwestii religii, kościoła i kwestii politycznych. Spór jest potrzebny, mądra rozmowa jest potrzebna, ale zawsze ten spór był. To nie stało się nagle, kilka lat temu, spór jest głębszy. Spór przeniósł się na rodziny, na grono przyjaciół, ale jest z tego wyjście. Należy przeciąć pewne rozmowy, jeśli dwoje ludzi patrzy tylko na siebie to widzą braki na swoich twarzach, jeśli patrzą w jednym kierunku, to nie zwracają uwagi na to co widzą na swoich twarzach nawzajem. To dobro wspólne – zakończył kardynał Nycz.