Senator Prawa i Sprawiedliwości, były marszałek Senatu Stanisław Karczewski był gościem redaktora Adriana Stankowskiego w pierwszej części programu „Dziennikarski Poker” na antenie TV Republika. Tematem rozmowy były szpitale tymczasowe dla chorych na COVID-19. Pierwszy z nich powstanie właśnie na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Redaktor Stankowski zapytał swojego rozmówcę, czy tworzenie tymczasowych szpitali to już przygotowanie się na tzw. czarny scenariusz.
– Oczywiście, sytuacja nie jest łatwa. Decyzję pana premiera oceniam jako bardzo dobrą. Przecież musimy być przygotowani. Bardzo dobrze, żeby ten szpital tymczasowy, lepszy dla leczenia specyficznej choroby, o której mówimy, miał bardzo dużą powierzchnię i mieścił się w wysokim pomieszczeniu - wskazał senator Karczewski.
– Decyzja premiera o wyborze miejsca była się słuszna. Kiedy usłyszałem o tej lokalizacji, bardzo się ucieszyłem. Znam te pomieszczenia, wiem jak dobra komunikacja jest między poszczególnymi piętrami - dodał.
– Nie nazywałbym obecnej sytuacji dramatyczną, ale jest ona na pewno trudna. Wirus atakuje, jest obecny. Dziwię się tak dużej akcji antycovidowców, niezwykle szkodliwej zresztą, w dodatku wspieranej, a nawet wręcz inspirowanej przez niektórych polityków - podkreślił rozmówca TV Republika.
– Jako lekarz mam do czynienia z chorymi na COVID-19. Bardzo rzadko, ale mam. I spośród osób zakażonych koronawirusem, z którymi miałem bezpośredni kontakt, bardzo wiele osób niestety już nie żyje - wskazał Stanisław Karczewski.
– Mówię to specjalnie, bo może słyszy mnie w tym momencie ktoś z antycovidowców, to żeby wiedział, że na to po prostu się umiera. Na całym świecie zachorowało 40 mln ludzi, czyli tyle, ile wynosi populacja Polski. Milion osób umarło, to jest olbrzymia liczba, żniwa tej epidemii. Dziwię się, że ludzie, którzy – wydawałoby się – powinni logicznie analizować wszystko, co dzieje się wokół nas, inspirują, prowadzą i napędzają ten ruch antycovidowski - podkreślił polityk Prawa i Sprawiedliwości.