Kara grzywny lub więzienie za stwierdzenie „polskie obozy”? PiS chce takiego rozwiązania
PiS chce, aby Sejm zakończył jak najszybciej prace nad projektem nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej i Kodeksu karnego przewidującym wprowadzenie kary grzywny lub więzienia do 5 lat za publiczne używanie stwierdzenia o "polskich obozach śmierci".
Jako przestępstwo miałyby być ścigane z urzędu przez prokuraturę. Projekt zakłada, że karane byłoby również oskarżanie o udział w masowych zbrodniach przez "polskie, niepodległościowe, niekomunistyczne, podziemne formacje i organizacje Polskiego Państwa Podziemnego".
Poseł PO Witold Pahl podkreśla, że w toku prac nad propozycją PiS pojawiły się zarzuty dot. jej niekonstytucyjności; tłumaczy też, że obecne przepisy poruszają kwestię karania za obrazę narodu polskiego.
W opinii posłów PiS prace nad projektem trwają zbyt długo.
Projekt trafił do Sejmu w 2013 roku. W styczniu 2014 r. odbyło się pierwsze czytanie na posiedzeniu Sejmu. Projekt skierowano do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, z zaleceniem zasięgnięcia opinii Komisji Nadzwyczajnej ds. Zmian w Kodyfikacjach, która wydała opinię.
– Od ponad rok nic z tym dokumentem się nie dzieje, a problem ciągle funkcjonuje – przekonywał podczas konferencji w Sejmie poseł Dariusz Piontkowski (PiS).
Poseł Jarosław Sellin (PiS) przypomniał, że ciągle pojawiają się w światowych mediach stwierdzenia o "polskich obozach zagłady". – Walka z tymi określeniami trwa od wielu lat. Spoczywa na barkach obywateli bądź organizacji pozarządowych. W umiarkowany sposób angażowało się w nią państwo polskie – ocenił Sellin.
Poseł Piontkowski zwrócił uwagę, że sądy wielokrotnie odmawiają wszczęcia postępowania na wniosek rodzin byłych więźniów niemieckich, nazistowskich obozów koncentracyjnych. – Ważne, żeby pojawiły się jednoznaczne przepisy, które uniemożliwią polskim sądom umarzanie tego typu postępowań – podkreślił.
Z kolei prezes Reduty Dobrego Imienia Maciej Świrski poinformował, że organizacja wystosowała do marszałka Sejmu petycję z prośbą o jak najszybsze przyjęcie projektu. W ciągu tygodnia podpisało się pod nią 30 tys. osób.
Kierujący pracami Komisji kodyfikacyjnej poseł PO Witold Pahl wskazał na negatywne uwagi do projektu prokuratora generalnego, a także negatywne opinie naukowców i Krajowej Rady Sądownictwa. "Stawiają zarzut niekonstytucyjności i braku możliwości osiągnięcia planowanych przez projektodawcę efektów" - podkreślił Pahl.
Dodał, że autorzy opinii wskazują, iż w polskim porządku prawnym istnieje artykuł 133 Kodeksu karnego regulujący omawianą przez projekt kwestię. Zgodnie z nim, "kto publicznie znieważa naród lub Rzeczpospolitą Polską, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". – Te przepisy dają podstawę do podjęcia stosownych działań – zauważył.
– Wniosek dotyczy karalności każdej wypowiedzi bez względu na kontekst. Dotyczyć będzie karalności dziennikarzy, naukowców, ewentualnie polityków. Według opinii, które posiadamy, nawet skrót myślowy, podsumowanie zawarte w wypowiedzi dziennikarskiej stanowiłoby podstawę do stwierdzenia przestępstwa – podkreślił poseł PO.
– Dla skuteczności tych przepisów wymagana jest świadomość osób posługujących się pojęciem „polskie obozy koncentracyjne”, że tego rodzaju wypowiedź jest czynem karalnym. Trudno wymagać od obywatela innego państwa wiedzy na ten temat – wskazał.
Pahl zauważył, że w niektórych państwach, na przykład w Niemczech, istnieje przestępstwo dot. tzw. kłamstwa oświęcimskiego.
– Należy pilnować, żeby prawda historyczna nie uległa wypaczeniu. MSZ podejmuje w tej kwestii bardzo szerokie działania. Wysyła pisma do liczących się instytucji, czasopism, monitoruje tę kwestię – podkreślił.