W Polsce działają struktury mafijne, to, co słyszymy na taśmach, to typowy układ mafijny. Taśmy pokazują układ w Polsce, który często wyśmiewano: służby, polityka i mafia – mówiła w Telewizji Republika Dorota Kania.
Dziennikarka „Gazety Polskiej” i portalu Niezależna.pl podkreślała, że nagrywani politycy czuli się zupełnie bezkarni, o czym świadczy fakt, że nawet jak odkryli podsłuch nie specjalnie przejęli się tym, że ktoś może poznać treść ich rozmowy.
– Oni się czuli bezkarni, żyli w złotej klatce – nikt nie może im nic zrobić. Bo kto? Przyjaciele z Platformy? – stwierdziła. – Na pierwszych taśmach Oleksego i Gudzowatego, Oleksy też podejrzewał, że mogą go nagrywać, a mimo to, mówił dalej to, co chciał – dodała.
Dorota Kania nie była zdziwiona reakcją Służby Kontrwywiadu Wojskowego na ujawnione nagrania. – Służba będzie szła w zaparte, bo jeżeli okazałoby się, że SKW przekazywała jakieś dokumenty politykowi to miałaby do czynienia z prokuraturą – zauważyła.
Dziennikarka nawiązała także do wątku rozmowy Ryszarda Kalisza z Aleksandrem Kwaśniewskim, w którym mowa jest o „wychowankach” Kalisza.
– Trzeba przeanalizować, z kim się kontaktował Ryszard Kalisz, jak był szefem MSW. Może, mówiąc o wychowankach, miał na myśli ludzi, którzy przeszli z MSW do SKW – zastanawiała się.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Majewski o publikacji "Do Rzeczy": Tej sprawy nie da się zamieść pod dywan
"Do Rzeczy" ujawnia kolejne nagrania. Kalisz i Kwaśniewski nowymi bohaterami afery