Były szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował, że dostał rekomendację zarządu lubelskiego PiS, aby kandydować do Parlamentu Europejskiego. "Nie wykluczam, że jeżeli taka oferta zostanie potwierdzona przez kierownictwo PiS, to ją przyjmę, nie chcę pozwolić wyeliminować się z życia publicznego", dodał.
Kamiński był pytany w radiu RMF FM, czy będzie jedynką na liście PiS na Lubelszczyźnie w wyborach do PE. "Decyzje zapadną w najbliższym czasie, rzeczywiście dostałem rekomendację zarządu wojewódzkiego, lubelskiego PiS, do kandydowania w wyborach w europarlamencie. W najbliższych dniach zapadną decyzję władz PiS w tej sprawie", powiedział Kamiński.
Według informacji Polskiej Agencji Prasowej, Komitet Polityczny PiS w czwartek po południu będzie zatwierdzał listy kandydatów ugrupowania na wybory do PE; rejestracja list być może nastąpi w tym tygodniu. Ponadto w środę na wyjazdowym posiedzeniu zbierze się klub PiS.
Dopytywany, czy jest zainteresowany startem Kamiński odparł: "Nie wykluczam, że jeżeli taka oferta zostanie potwierdzona przez kierownictwo PiS, to ją przyjmę, bo nie chcę pozwolić wyeliminować się z życia publicznego i mam poparcie wyborców".
Kamiński był też pytany, czy b. premier Mateusz Morawiecki był podsłuchiwany Pegasusem. "Wiem, że nie był, bo nie było żadnego powodu, żeby jakakolwiek służba podsłuchiwała premiera Morawieckiego. Nie, nie był, to są po prostu zwykłe intrygi, insynuacje (...). Gdyby coś takiego miało miejsce, na pewno jako koordynator służb o tym bym wiedział", zapewnił Kamiński.
Polityk PiS był także pytany o przebieg i swoje słowa podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. "Musiałem zaprotestować, to co się dzieje na komisjach - to był kolejny dzień kiedy jestem wzywany na komisje śledcze dzień po dniu - musiałem zaprotestować przeciwko temu, co na tych komisjach się dzieje, to nie są komisje śledcze (...) to, co teraz się dzieje jest karykatura komisji śledczej, to są seanse nienawiści urządzane przeciwko osobom niewygodnym dla obecnej władzy", powiedział Kamiński.
Odnosząc się do zeznań byłego posła Porozumienia Michała Wypija, Kamiński potwierdził, że było cztery lata temu spotkania dot. tzw. wyborów kopertowych, ale nie jest prawdą, że krzyczał na Wypija.
Przesłuchanie byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji w latach 2019-2023 oraz koordynatora służb specjalnych w latach 2015-2023 rozpoczęło się od awantury z przewodniczącym komisji Dariuszem Jońskim (KO). Szef komisji zapytał Kamińskiego, czy na jednym ze spotkań poświęconych wyborom korespondencyjnym w 2020 r. szef MSWiA "był pod wpływem środków lub substancji odurzających, czy był trzeźwy". Zadając pytanie Joński odwołał się do zeznań byłego posła Porozumienia Michała Wypija, który powiedział przed komisją, że na spotkaniu w willi przy ul. Parkowej w Warszawie Kamiński "wpadł w furię", kiedy posłowie Porozumienia zgłaszali wątpliwości co możliwości zorganizowania wyborów.
Usłyszawszy pytanie Kamiński powiedział, że jest "to kompletne kłamstwo" i "wielka podłość". Oświadczył też iż oczekuje, że komisja powiadomi prokuraturę o tym, że świadek Wypij złożył nieprawdziwe zeznania. "Sposób w jaki sformułował pan pytanie świadczy..." - zaczął mówić Kamiński. Joński przerwał mu mówiąc, by świadek odpowiedział na zadanie pytanie. "Jest pan świnią" - powiedział Kamiński do Jońskiego, po czym opuścił salę. Po kilku minutach Kamiński wrócił jednak na posiedzenie komisji. Jego przesłuchanie trwało ok. pięciu godzin.
Najnowsze
Gwiazda NBA LeBron James zawiesza konta w mediach społecznościowych
Ponad 800 osób może zostać zwolnionych w Raciborzu. Rafako dziś podjęło decyzję!
Mocne. Gembicka zgłasza wniosek o przebadanie Kołodziejczaka na obecność substancji psychoaktywnych
Szef SEC zrezygnował, rynek kryptowalut wystrzelił w górę!