Nie jest wykluczone, że Gazprom może redukować swoje udziały w spółce, nawet o 20%, (...) projekt nadal będzie po olbrzymim wpływem Rosjan, ale to pomoże Niemcom w lawirowaniu na granicy prawa europejskiej– mówił w studiu Telewizji Republika Jakub Kajmowicz z portalu energetyk24.com.
4 września br. przedstawiciele Gazpromu, niemieckich firm E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, austriackiego OMV i francuskiego Engie (d. GdF Suez) podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy Nord Stream 2. CZYTAJ WIĘCEJ...
Plan budowy drugiej nitki Gazociągu Północnego premier Słowacji określił jako „zdradę”. – Po prostu robią z nas idiotów – podkreślał Robert Fico. CZYTAJ WIĘCEJ...
Element rosyjskiej strategii propagandowej
Jak komentował w rozmowie z Michałem Rachoniem Kajmowicz, nawet nazwa inwestycji wpisuje się rosyjską strategię propagandową, ponieważ insynuuje, że Nord Stream 2 to kontynuacja poprzedniej inwestycji. Chodzi o stworzenie pozorów, że w ten sposób inwestycja będzie spełniać prawne wymogi, tak jak wybudowany trzy lata temu przez Bałtyk gazociąg Nord Stream 1 z Rosji do Niemiec.
Mówiąc o konsekwencjach geopolitycznych dla regionu, Kajmowicz tłumaczył też, że budowa Nord Stream 2 pozwoli Rosjanom m.in. w kontrolowaniu terenu Ukrainy, która w tej chwili jest w trudnej sytuacji ze względu na transformację oraz działania wojenne. – Teraz Rosjanie odcinając Ukrainę, uderzają też w np. w Niemców, w tej sytuacji to ryzyko zniknie – mówił ekspert.
Jak dodał, polski rząd powinien z założenia zająć się blokowaniem tego projektu, a gdyby to się nie udało, to skupić się na realizowaniu "planu minimum" związanego z minimalizowaniem szkód jaki ta inwestycja może przynieść.
Czytaj więcej: