Takie znieważające, wiecowe zdanie nawiązuje do najgorszych zwyczajów walki politycznej sprzed 1989 r. – napisali prezesi polskich sądów w oświadczeniu, w którym ostro skrytykowali Jarosława Kaczyńskiego za wytknięcie polskiemu wymiarowi sprawiedliwości uległości wobec władzy.
– Fałszerstwem jest sytuacja, w której władza, gdy okazuje się, że wybory kończą się katastrofą, że ich wynik jest w gruncie rzeczy nieznany, natychmiast rozpoczyna kampanię ukrywania tego faktu, wpływa na sądy, można powiedzieć, wręcz terroryzuje sądy i to z udziałem prezydenta RP i z udziałem prezesów sądów, tych najważniejszych w Polsce, i wreszcie rozpoczyna kampanię medialną przeciwko tym wszystkim, którzy mówią, że doszło do fałszerstwa – mówił podczas marszu 13 grudnia prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Słowa te wywołały reakcję prezesów sądów, którzy w oświadczeniu wyrazili „głębokie oburzenie” słowami Jarosława Kaczyńskiego. Jest to bezprzykładny w Europie atak polityka pretendującego do sprawowania władzy wykonawczej w Polsce, na władzę sądowniczą. Jest to pełen pogardy atak wymierzony w każdego z tysięcy sędziów wszystkich sądów w Polsce – napisali I prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf, prezes Trybunały Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński i prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego prof. Roman Hauser.
Portal niezalezna.pl przypomina bliskie relacje sygnatariuszy oświadczenia z Platformą Obywatelską. Małgorzata Gersdorf (obecnie I Prezes SN) swoją karierę zaczynała jako przedstawiciel TVN w sądzie, a Andrzej Rzepliński (aktualnie prezes TK), został prezesem Trybunału Konstytucyjnego z rekomendacji Platformy Obywatelskiej. Wcześniej PO chciała zrobić go Rzecznikiem Praw Obywatelskich, a jeszcze wcześniej (w 1998 r.) Rzepliński był kandydatem Unii Wolności na generalnego inspektora ochrony dóbr osobowych – czytamy.