Kaczyński wyciąga wnioski ze szczytu UE: Decyzje sprzeczne z interesami Polski
Jarosław Kaczyński uważa, że w efekcie decyzji podjętych podczas szczytu UE, Polska będzie w istocie finansowała gospodarki państw bogatszych. – Trzeba o tym mówić, bo obecna władza musi odejść – mówił w Opolu prezes PiS.
Unijni przywódcy uzgodnili w nocy z czwartku na piątek na szczycie Brukseli, że UE ograniczy emisje CO2 o co najmniej 40 proc. do 2030 r. względem roku 1990. Mniej zamożne kraje UE, w tym Polska, będą mniej obciążone kosztami ambitnej polityki klimatycznej. Ostateczne porozumienie przewiduje, że udział energii ze źródeł odnawialnych w całkowitym zużyciu energii elektrycznej w UE wyniesie co najmniej 27 proc. w 2030 r. Cel ten będzie wiążący na poziomie całej Unii, ale nie dla poszczególnych państw członkowskich.
Zdaniem Kaczyńskiego, "te decyzje są całkowicie sprzeczne z naszymi interesami". – Ale są sprzeczne także z ideą Unii Europejskiej, z ideą polityki spójności, przecież ta polityka ma prowadzić właśnie do wyrównania, a tu mamy decyzje, które są dokładnie odwrotne – powiedział podczas opolskiej konwencji samorządowej.
To są decyzje – kontynuował – które będą powodowały, że to nasza gospodarka w istocie będzie finansowała gospodarki państw dużo, dużo od nas bogatszych. – Tam będziemy musieli różnego rodzaju urządzenia kupować, być może, że będziemy musieli stamtąd importować energię. Tak to proszę państwa wygląda i nie wolno tutaj milczeć. Trzeba o tym mówić, trzeba to powtarzać społeczeństwu, bo ta władza musi odejść – podkreślił prezes PiS.
Według jego oceny, władza nie działa na korzyść obywateli. – Hasło, do którego my się odwołujemy (...) "słuchać i służyć" jest im całkowicie obce – powiedział. Jak dodał, wynikają z tego najróżniejsze konsekwencje. W tym kontekście przywołał sytuację w powiatach: nyskim, głubczyckim, czy prudnickim, "gdzie narasta bezrobocie, bieda, zjawiska, które zawsze społeczeństwo obciążają, często nawet patologizują".
W opinii prezesa PiS jest to skutek tego, że ci, którzy rządzą w opolskim, "czyli przede wszystkim PO", "zajmują się tym, co zwykle, znaczy nicnierobieniem”.
Zdaniem Kaczyńskiego „wielką, niewykorzystaną szansą” Opolszczyzny jest np. rzeka Odra, którą przed wojną płynęły "miliony ton towarów". Dziś – wskazywał główny gość opolskiej konwencji – brak na niej inwestycji służących przywróceniu żeglowności „mimo, że niektóre miasta, na przykład Kędzierzyn-Koźle, zgłaszają gotowość do odbudowy swoich portów”. – Ale podjęcie sprawy Odry jako całości, przynajmniej na tym odcinku opolskim, przekracza możliwości miast. To muszą być inicjatywy o charakterze wojewódzkim co najmniej, a być może nawet ogólnopolskim – tłumaczył i zaznaczył, że takie inwestycje nie są podejmowane, choć „leżą na stole”. – Trzeba tylko porzucić to „nicnierobienie”. (…) Jeśli przyjdą tutaj nowe, lepsze pod każdym względem władze, to ta ziemia może w końcu zacząć się dobrze rozwijać, korzystać z szans i potencjału, który z całą pewnością ma – przekonywał.
Prezes PiS dodał, że jednym z potencjałów Opolszczyzny jest „doświadczenie pracy w przemyśle". Dlatego – podkreślał – Polsce potrzebna jest reindustrializacja i – jego zdaniem – jest ona możliwa. – Wystarczy zajrzeć do naszego programu (...) żeby zobaczyć, że środki są. Trzeba tylko po nie sięgnąć. Potrzebna jest tylko wola i potrzebna jest władza, która nie jest uwikłana w różnego rodzaju zewnętrzne i wewnętrzne powiązania – zaznaczył Kaczyński.
Podkreślał, że wybory samorządowe "mogą naprawdę bardzo wiele zmienić", jeśli chodzi o "codzienną jakość sprawowania władzy, jeżeli chodzi o usługi publiczne i to wszystko, co tworzy codzienność obywateli". – Ale mogą też bardzo wiele zmienić, w szczególności jeżeli kolejne wybory przyniosą zmiany, jeśli chodzi o rozwój naszego kraju, nasze perspektywy, nasze szanse – przekonywał. Apelował do kilkuset uczestników opolskiej konwencji, zebranych w Auli Błękitnej Uniwersytetu Opolskiego o wspólny wysiłek przed wyborami, który jak mówił „może i powinien przynieść ogromną zmianę” dla Opolszczyzny i Polski. – Dlatego (…) musimy wszyscy, (…) cała nasza koalicja, musimy z hasłem „słuchać i służyć” docierać do mieszkańców tej ziemi, możliwie do każdego mieszkańca tej ziemi, do każdego wyborcy. To naprawdę jest skuteczne – zaznaczył.
Szef opolskich struktur PiS Sławomir Kłosowski zapewniał, że partia na Opolszczyźnie jest dobrze przygotowana do wyborców. Podał, że opolski PiS zarejestrował „rekordową liczbę” ponad 800 kandydatów do samorządów różnego szczebla. Zaznaczył też, że partia ma program dla województwie rozpisany nie tylko na poziomie regionu, ale też powiatów i gmin.
Podczas konwencji zaprezentowano też kandydatów na radnych do sejmiku woj. opolskiego oraz opolskiej rady miasta. Wśród sejmikowych "jedynek" znaleźli się: obecna wiceprzewodnicząca rady miasta Opola Violetta Porowska; dyrektor biura poselskiego Kłosowskiego, b. radny Opola Arkadiusz Szymański; b. dyrektor gabinetu wojewody opolskiego Piotr Semak i szefowa prudnickich struktur PiS i członek rady politycznej tej partii Katarzyna Czochara. "Jedynką" listy w okręgu obejmującym powiaty brzeski i nyski ma być Jerzy Niedźwiecki z Solidarnej Polski, który na sobotniej konwencji nie został wyczytany, a dwójką obecny szef klubu radnych PiS w sejmiku Dariusz Byczkowski. „Jedynkami” do rady miasta Opola z PiS są natomiast b. parlamentarzysta, obecny radny Marek Kawa, a także Sławomir Kruk, Sławomir Batko, Agnieszka Zakrzewska-Kubów i Magdalena Kalicka.
Przedstawiano też kandydatów PiS na prezydentów i burmistrzów opolskich miast. Był wśród nich kandydat na prezydenta Kędzierzyna-Koźla Grzegorz Peczkis, który przedstawił też zarys programu wyborczego PiS; kandydatka na burmistrza Prudnika Katarzyna Czochara czy kandydat na burmistrza Nysy Jacek Chwalenia. W konwencji nie uczestniczył natomiast poparty przez PiS wskutek przedwyborczego porozumienia z SP, Polską Razem i Prawicą RP – mimo sprzeciwu lokalnych struktur partii - kandydat na prezydenta Opola Marcin Ociepa (Razem dla Opola), związany z partią Gowina. W rozmowie z PAP Ociepa zapewnił, że zaproszenie na konwencję dostał, ale nie mógł w niej uczestniczyć w związku z odbywającą się w tych samych godzinach, a organizowaną przez niego od lat społeczną akcją sprzątania jednego z opolskich cmentarzy, na którą zaprosił innych kandydatów na prezydenta Opola.