Uzyskanie większości bezwzględnej w wyborach to trudne zadanie, szczególnie w Polsce, gdzie trwa spór, w którym jedna strona, czyli my, uznajemy reguły demokracji i praworządności, a druga strona tych reguł nie uznaje - powiedział w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński.
"W Polsce trwa spór - ten spór jest rzeczą normalną, nie ma demokracji bez spotu - tyle tylko, że w naszej ojczyźnie jedna strona tego sporu, czyli my, uznajemy reguły demokracji i praworządności, a druga tych reguł po prostu nie uznaje" - stwierdził Kaczyński.
"Dlaczego może nie uznawać? Dlatego, że ma poparcie większości mediów i dlatego, że ma poparcie pewnych czynników zagranicznych. Dlatego może kłamać, kłamać i jeszcze raz kłamać, może bić rekordy hipokryzji, może zmieniać znaczenia słów oraz stosować dwie miary. Może w końcu zapowiadać, że po ewentualnym zdobyciu władzy odrzuci wszelkie reguły praworządności, wszelkie gwarancje konstytucyjne, reguły różnych dziedzin prawa, w tym prawa karnego, reguły demokracji" - mówił polityk.
"Przekaz jest zupełnie jednoznaczny: w Polsce - wedle tej strony - prawo rządzić ma tylko jeden obóz polityczny. Jeżeli jest w opozycji, jeżeli przegrał wybory, to nie ma żadnych ograniczeń dla jego działania; a gdyby tę władze odzyskał, to może ją zabezpieczyć wszelkimi metodami, także takimi, które z demokracją i praworządnością nie mają nic wspólnego" - dodał Kaczyński.