Jarosław Kaczyński na antenie radiowej Jedynki stwierdził, że – system panujący w Polsce to wielka zgnilizna, którą trzeba w końcu zacząć leczyć, gdyż jest on w części pozostałością po komunizmie – efektem tego jest potrzeba wprowadzenia reformy sądownictwa.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości dodał, że wobec zmian wprowadzanych przez rząd Beaty Szydło protestują przede wszystkim ci, którzy czują się zagrożeni - albo niesłusznie, jak jest w przypadku reformy oświaty, gdyż tam "nikomu nic złego się nie stanie" albo "być może w jakiejś mierze słusznie, jeżeli chodzi o samorządy czy sądownictwo", gdyż tam rząd będzie likwidować szeroko rozpowszechnioną patologię. To powoduje, że "niektórzy mają powody do obaw".
Jarosław Kaczyński podkreślił, że projekty reform aktualnie realizowanych, był przedstawiony w okresie przedwyborczym, nie można więc zarzucać rządowi zbyt szybkiego tempa zmian.
Kaczyński dodał też, że nie ma pokusy, by przy obecnych dobrych dla jego ugrupowania sondażach rozpisać przedterminowe wybory i starać się sięgnąć po konstytucyjną większość. – Nie ma do tego obecnie żadnych przesłanek – zauważył.
Prezes Kaczyński zapowiedział też, że zmiany dotyczące ustroju Warszawy wejdą w życie jeszcze przed najbliższymi wyborami samorządowymi, które mają odbyć się w 2018 r. - Proszę pamiętać, że znaczna część tych gmin, które wejdą do tej szerszej struktury, to są gminy, które w sensie urbanistycznym stanowią miasto Warszawę, tylko w sensie administracyjnym są oddzielone – zakończył Jarosław Kaczyński.