– Wierzę, że dojdziemy do prawdy sami, my Polacy. Nie potrzebujemy pomocy z zewnątrz, do prawdy musimy dojść sami, Polska musi sama dojść do prawdy o Smoleńsku, jestem przekonany, że powstały warunki ku temu, żeby do tej prawdy doszła – mówił Jarosław Kaczyński przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie w 67 miesięcznicę katastrofy smoleńskiej.
– Możemy sobie dzisiaj postawić pytanie – co dalej? Czy ten marsz powinien trwać? Odpowiadam: tak, powinien trwać, bo zwyciężyliśmy, ale nasze cele – upamiętnienie tragedii smoleńskiej – nie zostały jeszcze osiągnięte – mówił prezes PiS. – Musimy ciągle o to zabiegać, musimy doprowadzić rzecz do końca etapami – podkreślał.
Kaczyński nawiązał również do krzyża, który stanął przed Pałacem Prezydenckim zaraz po tragedii w Smoleńsku. Wyraził nadzieję na to, że uda się go przywrócić w to miejsce.
– Słuszna jest inicjatywa tych, którzy chcę zwrócić się do prezydenta o umieszczenie krzyża na terenie Pałacu Prezydenckiego. Dlaczego? Chyba nie muszę tłumaczyć. Nie może być tak, żeby tamto zło sprzed pięciu i pół roku trwało, musi się to zmienić, to wielka potrzeba związana z tym szerszym celem – odnową Rzeczpospolitej, wprowadzeniem dobrej zmiany – przekonywał.
Podkreślał przy tym wagę, którą odgrywa symbol krzyża w polskiej tradycji i kulturze. – Zmieniać Polskę musimy w prawdzie, w ścisłym związku z tym, co stanowi podstawę naszych wartości, a krzyż jest w centrum tego, co jest związane z polskością – mówił.
– Nie czas na podziękowanie, czas na dalsze marsze, czas żeby zabiegać o prawdę – przekonywał Jarosław Kaczyński.