– Polska chce być krajem, który się liczy, który jest traktowany podmiotowo, którego interesy są uwzględniane, a bardzo różnie się do tej pory działo i dlatego będzie trzeba pewnie stoczyć niejedną batalię, aby wrócić do sytuacji, która już kiedyś w UE istniała, za naszych bardzo krótkich rządów. PO tutaj wszystko zepsuła, przyjmując postawę wystraszonego petenta – powiedział o pozycji Polski w Unii Europejskiej, na antenie radiowej Jedynki, prezes PiS Jarosław Kaczyński.
– Nic gorszego w polityce niż się bać. Nic złego nie robimy, żadnych podstaw prawnych, aby ingerować w nasze sprawy wewnętrzne nie ma, to jest polska sprawa wewnętrzna, jesteśmy suwerennym krajem – mówił w "Sygnałach Dnia" Jarosław Kaczyński, odnosząc się do ingerencji UE w polskie sprawy oraz odpowiadając na pytanie czy Polska powinna bać się Unii Europejskiej. – Nie są łamane prawa człowieka, prawa obywatela, nie jest zagrożona instytucja demokratyczna, nic tu się nie dzieje. Kiedy poprzednie władze łamały prawo, UE milczała, chociażby w sytuacji "Widelec", kiedy naprawdę były łamane prawa człowieka i obywatela i myśmy o tym mówili, to zadziwiająca rzecz, instytucje UE milczały. I nie mogą powiedzieć, że o tym nie wiedziały. Jesteśmy pewni swoich praw wynikających z prawa pozytywnego i tych wynikających z zasad moralnych. Jesteśmy zupełnie pewni swoich pozycji i będziemy ich bronić – zakończył.
Odpowiadając na pytanie prowadzącego, jakim krajem chce być Polska w UE, powiedział, że "Polska chce być krajem, który się liczy, który jest traktowany podmiotowo, którego interesy są uwzględniane, a bardzo różnie się do tej pory działo i dlatego będzie trzeba pewnie stoczyć niejedną batalię, aby wrócić do sytuacji, która już kiedyś w UE istniała, za naszych bardzo krótkich rządów". – PO tutaj wszystko zepsuła, przyjmując postawę wystraszonego petenta – ocenił.
Spór o Trybunał Konstytucyjny
– Podstawą kompromisu musi być Konstytucja i jej przestrzeganie. Jeżeli ktoś odrzuca Konstytucję, kompromis jest niemożliwy. Na razie nie widzę żadnych sygnałów, żeby druga strona chciała Konstytucji przestrzegać. Jeśli postawy się zmienią, może być kompromis. PO ma klucz do rozwiązania konfliktu, ale nie ma pomysłu na opozycję i będzie kontynuować grę, którą prowadzi od 9 lat, od jesieni 2005 roku. Grą jest nieustanna walka z PiS, bardzo brutalna – powiedział prezes PiS.
Odpowiadając na pytanie prowadzącego o paraliż TK, Jarosław Kaczyński odpowiedzialnością za tę sytuację obarczył prof. Rzeplińskiego. – TK jest ubezwładniony, zwłaszcza przez swojego prezesa, który nie dopuszcza trzech sędziów, zgodnie ze swoim orzeczeniem. Sędziowie pobierają pensje, pracują normalnie, a nie mogą orzekać. Gdyby było normalnie, było 15 sędziów, to TK w grudniu lub styczniu, mógłby się wziąć do załatwiania około 200 zaległych spraw i wszystko byłoby legalne. Prezes sparaliżował Trybunał i doprowadził do jego obecnego stanu – powiedział. Jarosław Kaczyński zwrócił również uwagę na to, że w obecnej sytuacji, Trybunał łamie Konstytucję. – Mamy w tym momencie do czynienia z łamaniem trzech artykułów Konstytucji - art. 7 i 8, a także 190. Trybunał musi uznać, że nie jest suwerenem, nie jest trzecią izbą parlamentu, musi uznawać, ze podlega prawu – zakończył.
Nie lubię konfliktu
– Nie żałuję tego, w żadnym wypadku, dzięki temu wygraliśmy – powiedział prezes PiS, odpowiadając na pytanie o to, czy żałuje usunięcia się w cień w czasie wyborów zarówno parlamentarnych, jak i prezydenckich. Dodał także, że nie lubi konfliktu. – Nie, bardzo nie lubię konfliktu, jestem bardzo spokojnej natury. Budują taki obraz, już od ćwierć wieku kiedy tylko znajdowałem się w centrum wydarzeń. Praca, żeby stworzyć wizerunek, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, trwała – oznajmił.