Kłopotom z rosyjskim embargiem na polskie warzywa i owoce oraz problemom w rolnictwie można zaradzić, rząd premiera Donalda Tuska lekceważy jednak polskich rolników - ocenił w sobotę lider PiS Jarosław Kaczyński. - Jako ktoś, kto był premierem, dobrze wiem, że gdyby rząd chciał, to mógłby to wszystko załatwić, to jest wyłącznie sprawa woli. Tej woli nie ma - uznał.
- Jeśli dziś są różnego rodzaju kłopoty, to można im zaradzić, tak jak można było zaradzić temu wszystkiemu, co dzisiaj zupełnie niezależnie od sytuacji na Ukrainie i od retorsji rosyjskich dzieje się w polskim rolnictwie - powiedział Kaczyński podczas konferencji prasowej w Warszawie.
Przypomniał, że niedawno napisał o tych sprawach w liście do Donalda Tuska.
LIST DO PREMIERA
Kaczyński w lipcu w liście do premiera zwrócił się "o pilne i stanowcze działania rządu w związku z dramatycznymi nieprawidłowościami na rynkach rolnych i wynikającymi stąd zagrożeniami dla egzystencji setek tysięcy polskich rolników". Otrzymał odpowiedź od ministra rolnictwa Marka Sawickiego, który stwierdził, że lider PiS "wkracza na nieznany mu bliżej grunt, grunt rolny".
- Jako ktoś, kto był premierem, dobrze wiem, że gdyby rząd chciał, to mógłby to wszystko załatwić, to jest wyłącznie sprawa woli. Tej woli nie ma - powiedział w sobotę Kaczyński. Ocenił, że obecny rząd "polskiego rolnictwa i rolników nie lubi, lekceważy ich kompletnie".
SAWICKI KONTRATAKUJE
"Czy stojąc u boku Tiahnyboka na Majdanie, myślał Pan Prezes o polskich rolnikach? Czy jednym zdaniem upomniał się Pan Prezes u Ukraińców o zniesienie embarga na polską wołowinę i wieprzowinę?" - pytał w odpowiedzi na list Kaczyńskiego Sawicki.
- Oczywiście, że nie żałuję, że jeździłem na euromajdan, bo z punktu widzenia czegoś, co można określić jako światowa droga wolności, było bardzo ważne i jest bardzo ważne z punktu widzenia elementarnych, strategicznych interesów kraju - zaznaczył Kaczyński.
- Zamiast różnego rodzaju aroganckich wystąpień, to pan Sawicki powinien zająć się polskim rolnictwem. Jest bardzo ciężka sytuacja, po to jest Unia Europejska, żeby tego rodzaju sytuacje prostować, czyli płacić odszkodowania - powiedział Kaczyński, odnosząc się do rosyjskiego embarga.
Prezes PiS dodał, że UE "ma potężne środki" tylko "trzeba mieć w Unii pozycję".
- W UE pozycję ma ten, kto potrafi w sposób przemyślany tworzyć różne problemy, kto nie chodzi na czworakach, lecz chodzi wyprostowany - zaznaczył.
Pytany, jakie działania w związku z embargiem podjąłby, gdyby był premierem, Kaczyński odpowiedział, że domagałby się od UE "tych 600 mln euro, żeby wyrównać straty rolników". - Tego rodzaju interwencyjne fundusze w Unii są, trzeba tylko umieć o nie zabiegać, a gdyby to się nie udało, to można powiedzieć, w Polsce są różne skarbonki i jeśli ktoś chce, to może - zaznaczył.
- Myśmy potrafili, będąc przy władzy - choć były kłopoty prawne ze względu na UE - bronić cen. Każdy dobry rząd umie to robić - powiedział.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sawicki domaga się rekompensaty za embargo na polskie warzywa i owoce
Odpowiedź na sankcje? Rosja wprowadza embargo na polskie warzywa i owoce