KOmisja wykonała swoje zadanie. Jest raport
Komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych, która działa dzięki głosom koalicji 13 grudnia, przyjęła raport końcowy ze swoich prac. Nie było w nim żadnych zaskoczeń, już w momencie jej powołania wiadomo było, że nie sprawiedliwość i ustalenie obiektywnych okoliczności jest jej najważniejszym celem, a manifestacja siły obozu Tuska. Zadanie więc zostało wykonane.
Największym wygranym komisji jest bez wątpienia jej pierwszy przewodniczący - Dariusz Joński, który co prawda nic wielkiego nie osiągnął, ale wylansował się na tyle skutecznie, że gdy nadarzyła się okazja czmychnął do Brukseli i przywracaniem praworządności w Polsce przestał się przejmować.
Komisja, pracująca już bez byłego wiceprezesa łódzkiego Aquaparku Fala Jońskiego, zdecydowała, że skieruje zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa m.in. przez byłego premiera Mateusza Morawieckiego, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego oraz byłą marszałek Sejmu Elżbietę Witek.
Zawiadomień do prokuratury ma być w sumie 12. Dotyczą one m.in. polityków PiS, przeciwko którym wymierzone były prace tej komisji. Nie wzięto pod uwagę ewidentnych dowodów, chociażby z wystąpień polityków Platformy Obywatelskiej. Małgorzata Kidawa-Błońska mówiła wprost, że "wywaliła wybory".
Złożą zdania odrębne
Za przyjęciem raportu głosowało 6 członków, 4 było przeciw, a 1 poseł wstrzymał od głosu. Wcześniej komisja rozpatrywała 69 poprawek zgłoszonych przez posła Witolda Tumanowicza (Konfederacja). Kilka poprawek o charakterze językowym komisja od razu przyjęła, natomiast pozostałe, które były głosowane łącznie, komisja odrzuciła.
Przewodnicząca komisji Magdalena Filiks (KO) rekomendowała posłowi Tumanowiczowi złożenie odrzuconych poprawek jako zdanie odrębne. Poprawki zgłoszone przez Tumanowicza dotyczyły m.in. wykreślenia z projektu raportu zarzutów dotyczących "sprowadzenia niebezpieczeństwa na wiele osób z artykułu 163 Kodeksu karnego" oraz rozważenia kwestii postawienia przed Trybunałem Stanu byłego premiera Mateusza Morawieckiego oraz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Poseł Tumanowicz wyjaśniał, że zawarte w projekcie zarzuty dotyczące "sprowadzenia niebezpieczeństwa na wiele osób z artykułu 163 Kodeksu karnego wydają się jednak, mimo wszystko, zbyt naciągane i kontrfaktyczne".
Zarówno Tumanowicz, jak i posłowie PiS zapowiedzieli, że złożą zdania odrębne. Przewodnicząca komisji podkreśliła, że mają oni na to 10 dni.
Źródło: PAP, niezalezna.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.