Jurasz: Twierdzenie, że HGW nic nie wiedziała jest wyrazem skrajnej bezczelności
- O przekrętach i złodziejstwie przy reprywatyzacji w Warszawie mówi się od lat, więc stwierdzenie, że prezydent miasta nic nie wiedziała jest wyrazem skrajnej bezczelności - pisze o słowach Hanny Gronkiewicz-Waltz Witold Jurasz.
Na swoim Facebooku, dyrektor Ośrodka Analiz Strategicznych skomentował dzisiejszą konferencję prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz ws. nieprawidłowości przy reprywatyzacji działek.
Jurasz napisał m.in. "O przekrętach i złodziejstwie przy reprywatyzacji w Warszawie mówi się od lat, więc stwierdzenie, że prezydent miasta nic nie wiedziała jest wyrazem skrajnej bezczelności. Pomijam już fakt, że Pani Prezydent zapowiadała pozwy wobec dziennikarzy, którzy oskarżali rodzinę jej męża, że dorobiła się na takim właśnie nieuczciwym procederze, którego istota sprowadza się do grabieży majątku ofiar Holocaustu. Skoro zapowiadała pozwy to znaczy, że czytała artykuły, w których padały oskarżenia, a skoro czytała to wiedziała. O tym, że odpowiedzialność polityczną ponosi się zawsze nie wspominam".
I dalej: "Sytuacja, w której Pani Prezydent (która jak wiemy czytała artykuły o przestępstwach przy okazji reprywatyzacji) zleciła kwerendę dokumentów wczoraj (a nie rok, dwa czy 3 lata temu) oznacza, że dopuściła się zaniechań. Zaniechanie skądinąd nie jest kategorią li tylko polityczną, skoro stosownie opisano ją w odpowiednim kodeksie. Skoro kwerenda ujawniła przypadki nieprawidłowości (czytaj: przekazywania majątku osobom podszywającym się pod spadkobierców: czytaj złodziejom), a jak wiemy - dzięki Pani Prezydent - kwerenda owa trwała pól dnia, to tym samym wiemy też, że przekręty robione były "na rympał" (bo inaczej trzeba byłoby miesięcy, a nie godzin by skonstatować nieprawidłowości). Skoro zaś robiono je "na rympał" to widać istniało przeświadczenie, że można je w taki sposób robić (...) Czwartego punktu nie będzie, bo miał być o honorze, a jak ze słów Pani Prezydent wynika jest to kategoria w Ratuszu nieznana czyli pewnie sprawy nie dotyczy".
Witold Jurasz