Wstępny projekt wspólnej deklaracji państw Grupy Wyszechradzkiej, który w sobotę ma zostać przyjęty na szczycie UE w Rzymie zakłada m.in. zwiększenie roli parlamentów narodowych w procesie podejmowania unijnych decyzji. – Polska będzie stanowcza. Nie mamy zamiaru się uśmiechać i przytakiwać na postulaty zachodnioeuropejskich państw – mówiła Joanna Lichocka (PiS) w programie "Wolne głosy".
STANOWCZO I PEWNIE
– Będziemy oczekiwać, by w uchwałę przyjmowaną na sobotnim szczycie państw Unii Europejskiej wpisane zostały 4 postulaty Grupy Wyszechradzkiej. Mowa m.in. o zwiększeniu siły parlamentów państwowych. Jeśli nasze postulaty nie znajdą się w umowie, to nie podpiszemy deklaracji – mówiła Lichocka ws. wspólnego stanowiska państw GW. – To nasze wspólne stanowisko i nie wyobrażamy sobie, aby zostało ono zignorowane – dodała.
– UE jest wspólnotą równych państw. Nie mniejszych i większych, nie słabszych i silniejszych, nie dwóch prędkości a jednej, wspólnej prędkości. Polska nie będzie przytakiwać na wszystko, co mówią państwa zachodnie – mówiła posłanka.
NIEMCY "PSEUDOLIDEREM UE"
– Z jednej strony rozumiem polityków niemieckich, którzy sprowadzając uchodźców tłumaczyli to zapotrzebowaniem na tanią siłę roboczą. Niemiecka gospodarka potrzebuje pracowników, ponieważ się rozwija ale sporwadzanie uchodźców to była pewnego rodzaju chciwość. Z drugiej strony więc, nie rozumiem polityków innych państw zachodnich, takich jak Hiszpania czy Francja. Te państwa nie potrzebowały taniej siły roboczej a otworzyły się na politykę Niemiec i brną w ślepą uliczkę bo tak mówią im "pseudoliderzy Europy".
BŁĘDY UE
– Polacy nie zgadzają się na błędy Unii Europejskiej. Strach wywołany m.in. wczorajszymi zamachami w Londynie (więcej czytaj tu: Atak terrorystyczny w Londynie) jest właśnie tym, czego pragną terroryści. Wywołanie obway, strachu i sterroryzowanie Europy to cel zamachowców. Żaden rozsądny polityk nie może doprowadzić do tego, by bezpieczeństwo w UE było zachwiane – mówiła dalej posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
– Nie możemy doprowadzić do sytuacji, która we Francji czy Wielkiej Brytanii jest normą. Tam ludzie boją się przesiadywać w kawiarniach czy chodzić do muzeum. Nikt nie czuje się bezpieczenie a na ulicach jest pełno uzbrojonych żołnierzy – kontynuowała Joanna Lichocka z PiS-u.