Jeszcze w październiku przed warszawskim sądem mają rozpocząć się przesłuchania świadków w procesie oskarżonych o prowokację wobec ks. Jerzego Popiełuszki w 1983 roku. Pierwsi mają być słuchani byli funkcjonariusze SB, sąd wyznaczył terminy rozpraw do końca stycznia 2025 r.
Proces byłych funkcjonariuszy SB oskarżonych o podrzucenie w 1983 r. do mieszkania księdza przy ul. Chłodnej w Warszawie materiałów mających obciążać duchownego rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Warszawie na początku października.
Przez IPN pierwotnie zostali oskarżeni: Grzegorz P., Paweł N. i Waldemar O. To b. funkcjonariusze SB skazani jako sprawcy późniejszego zabójstwa księdza w tzw. procesie toruńskim jeszcze w latach 80. Dwóch ze sprawców zabójstwa księdza zmieniło później nazwiska z lat 80. Obecny proces toczy się wobec dwóch z nich, gdyż Waldemar O. zmarł w zeszłym roku. P. i N. na tym etapie sprawy nie skorzystali z możliwości złożenia przed sądem wyjaśnień.
Jak ustaliła PAP, w sprawie tej sąd przesłucha co najmniej kilkunastu świadków. Mają być to inni byli funkcjonariusze SB zaangażowani w ówczesne działania wobec Kościoła katolickiego, na kolejnych terminach wśród świadków znajdą się też osoby z kręgu ks. Popiełuszki. Na spowolnienie procesu może wpłynąć podeszły wiek części świadków.
W czwartek sąd planował przesłuchać - w charakterze świadka - czwartego ze skazanych w procesie toruńskim funkcjonariuszy SB - Adam P., który w latach 1981-1984 był zastępcą dyrektora Departamentu IV MSW i zwierzchnikiem pozostałych trzech skazanych za zbrodnię.
Jak jednak poinformował sędzia Marcin Czerwiński, do sądu wpłynęło usprawiedliwienie świadka, w którym wskazano na podeszły wiek - ponad 86 lat oraz zeszłotygodniowy pobyt w szpitalu. W związku z tym termin przesłuchania P. został przełożony na 17 grudnia br. Nie wiadomo, czy przesłuchanie tego świadka zakończy się na jednym terminie.
Wcześniej jednak - 30 października oraz 8 i 15 listopada - sąd ma zająć się przesłuchaniami kilku innych świadków, m.in. byłych funkcjonariuszy, którzy odebrali już wezwania na rozprawy. Na wniosek jednego z wyznaczonych na listopad świadków i za zgodą stron procesu odstąpiono od jego przesłuchania - osoba ta ma obecnie 93 lata i nie było możliwe jej stawiennictwo w sądzie.
Ksiądz Popiełuszko był obserwowany przez Służbę Bezpieczeństwa już na dwa lata przed śmiercią. Założono mu podsłuch, próbowano też doprowadzić do wypadku samochodowego. W mieszkaniu przy ul. Chłodnej funkcjonariusze SB dokonali zaś prowokacji, podrzucając kilkanaście tysięcy ulotek, farbę drukarską, granaty z gazem łzawiącym, naboje i materiał wybuchowy. Po przeszukaniu ks. Popiełuszkę zatrzymano. Został zwolniony po kilkunastu godzinach, tuż po interwencji abp. Bronisława Dąbrowskiego u szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka.
W ocenie pionu śledczego IPN te czyny oskarżonych funkcjonariuszy SB kwalifikowały się jako zbrodnia przeciwko ludzkości, ponieważ zdarzenie to było jednym z całego ciągu działań wobec księdza "wpisujących się w ówczesną politykę skierowaną przeciwko społeczeństwu", co finalnie doprowadziło do zabójstwa kapłana.
Ks. Popiełuszko został zamordowany przez funkcjonariuszy SB w nocy z 19 na 20 października 1984 r. Wkrótce minie 40 lat od tej zbrodni. 30 października 1984 r. z zalewu przy tamie na Wiśle we Włocławku wyłowiono zwłoki księdza. Pogrzeb odbył się 3 listopada 1984 r. W procesie jego zabójców (tzw. procesie toruńskim) w lutym 1985 r. zapadły wobec czterech funkcjonariuszy wyroki od 14 do 25 lat więzienia. Później po amnestiach kary łagodzono, ostatni ze skazanych wyszedł na wolność w 2001 r. Wszyscy byli funkcjonariuszami Departamentu IV MSW, którego celem w latach PRL było zwalczanie Kościoła katolickiego.
W sobotę odbyły się obchody 40. rocznicy śmierci ks. Popiełuszki. "Módlmy się, by ks. Jerzy Popiełuszko uczył nas zwyciężania zła dobrem, służenia godności człowieka i tego, jak głosić ewangelię miłości" - mówił w homilii metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Mszę św. poprzedził Narodowy Marsz Papieski pod hasłem "Zło dobrem zwyciężaj".
Źródło: PAP