Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo ws. wycieku projektu wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Śledczy mają ustalić, w jaki sposób doszło do wycieku oraz kto jest za niego odpowiedzialny. Kilka dni przed wygłoszeniem orzeczenia przez Trybunał jego treść opublikował portal wPolityce.pl
Zawiadomienie w tej sprawie złożyli również posłowie PiS, PO oraz prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński. CZYTAJ WIĘCEJ...
– Chciałbym zakomunikować, że zostało wszczęte śledztwo w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie w sprawie niedopełnienia obowiązków bądź przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych zatrudnionych w Trybunale Konstytucyjnym – mówił podczas konferencji prasowej rzecznik prokuratury Michał Dziekański. – Zagrożenie karą obejmuje pozbawienie wolności do lat 10 – dodawał.
Wyrok w sieci
9 marca Trybunał Konstytucyjny w składzie 12-osobowym orzekł, że nowelizacja ustawy o TK autorstwa PiS jest niekonstytucyjna w kilku punktach. Zdanie odrębne do wyroku złożyli sędziowie Julia Przyłębska i Piotr Pszczółkowski. Jeszcze przed wydaniem orzeczenia portal wPolityce.pl poinformował, że projekt wyroku od przeszło dwóch tygodni jest już gotowy. Według dziennikarzy serwisu, mieli do niego wgląd m.in. posłowie PO. Dokument miał być przez nich poprawiany i komentowany.
Stanisław Biernat, sędzia Trybunały Konstytucyjnego, oświadczył, że wyciek projektu wyroku Trybunału ws. grudniowej nowelizacji ustawy o TK miał na celu podważenie jego autorytetu. – Nie potrafimy tego wytłumaczyć, zastanawiamy się, co się zmieniło w Trybunale, że akurat teraz do takiego wycieku doszło. Nie wiemy, kto jest źródłem, nie było to korzystne dla Trybunału – podkreślił. CZYTAJ WIĘCEJ...
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Wyciekł projekt wyroku TK. Rzepliński: Haker mógł go sprzedać portalowi zainteresowanemu awanturą