29-letni Mateusz H. odpowie przed sądem za wysadzenie budynku w Bielsku-Białej oraz próbę zniszczenia kolejnych dwóch budynków. Mężczyzna jest oskarżony o popełnienie łącznie dwudziestu przestępstw.
Półtora roku temu na budowie apartamentowców w Bielsku-Białej eksplodowały cztery przerobione butle z gazem, niszcząc niemal doszczętnie budowany blok. Oprócz tego zniszczone miały być dwa niegotowe jeszcze domy wielorodzinne. Na szczęście nikt nie zginął, ale straty obliczono na ponad 1 milion 200 tysięcy złotych.
Podejrzany - podpisując się Pocahontas - w mediach opublikował manifest organizacji, którą nazwał Brygada Wschód z groźbą, że jeśli deweloper nie zaprzestanie inwestycji, wysadzane będą kolejne budynki.
W kolejnych dniach do innych adresatów trafiło również 7 tradycyjnych listów, w których autor wskazał, iż zostały one sporządzone z zachowaniem środków ostrożności, bez odcisków palców, śladów osmologicznych, biologicznych, identyfikacyjnych drukarki, ani żadnych innych, które mogłyby zostać wykorzystane przez policję.
29-letniego studenta śląskich uczelni zatrzymano w lutym tego roku. Prokuratura podawała, że swe zachowanie tłumaczył pobudkami ekologicznymi.
Śledczy ustalili, że 29-latek dopuścił się także innych przestępstw - w tym gróźb karalnych oraz kilkunastu wyłudzeń świadczeń socjalnych - zarówno na szkodę wyższych uczelni jak i na szkodę ośrodków pomocy społecznej.
Prokurator oskarżył Mateusza H. łącznie o 20 przestępstw, w tym sprowadzenie zdarzenia zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach oraz usiłowania spowodowania zawalenia kolejnych dwóch budynków mieszkalnych. Grozi mu do 10 lat więzienia.