– Jeżeli Komisji Europejskiej uda się pokonać Polskę to może być koniec UE. Ten mechanizm się wtedy załamie. Myślę, że po drugiej stronie panuje niepewność na reakcję i stanowisko Polski. Nasz przekaz musi być konsekwentny. Gdybyśmy się teraz poddali to zmarnowalibyśmy dwa lata. Nasi partnerzy muszą wiedzieć, że my się nie cofniemy – powiedział dla Telewizji Republika Jarosław Guzy.
– Byłem ciekaw, na które priorytety prezydent Duda zwróci uwagę w przemówieni. I słusznie spodziewałem się, że zwróci uwagę na prawo międzynarodowe. Od czasu kiedy weszliśmy do grona państw zachodnich - Polska wchodziła z konsekwentnym postulatem. Rada Bezpieczeństwa jest w stanie wprowadzać sankcje i wielokrotnie to robiła. Jeśli chodzi o Koreę Północną to oficjalnie poparto bardzo istotne sankcje – powiedział Jarosław Guzy.
– Jestem przeciwny przesadnej moralistyce, ponieważ często ukrywa się za tym cynizm. Liczą się tak naprawdę interesy. Okazuje się, że nawet USA uwikłane w kilka konfliktów nie mają siły by to wszystko pokonać. Okazuje się, że rozmowa i debata jest kluczem do sukcesu. My jako kraj mały, klasy średniej poprzez debatę stajemy na wysokości zadania i liczymy się w wielu sytuacjach. Polska jest wzorowym krajem zachodniej wspólnoty. Pytanie na ile pan Timmermans jest wierny wolności i demokracji. Nagle ze strony Donalda Tuska popłynęły zachęty, aby odwrócić zasady Brexitu. Pani May powiedziała, że taka jest demokracja – tak zdecydowali ludzie. Mamy zakodowane w genach, pamiętając czasy zniewolenia. Widzimy jaką Polska posiada wolność i bardzo te wartości cenimy – podkreślał.
– Trudne jest, aby dogadać się z UE. Po drugiej stronie mamy wielką ignorancję. Widzimy w wypowiedziach ogromne uprzedzenia. W stosunku do Polski używa się haniebnych określeń i neguje się reformy sądowe. Nie powiedziano by tego nigdy do innego kraju zachodniego – zaznaczył Guzy.
– Francja ma swój model sądów, które Macron chce zmienić. Nigdzie nie występują sądy jako niezależne organy władzy – o tym trzeba pamiętać. Władza wykonawcza i ustawodawcza zawsze ma jakiś wpływ na sądownictwo, co oczywiście nie znaczy, że mają wpływ na orzekanie sędziów – ocenił.
Jak powinna wyglądać polska dyplomacja?
– Zauważyłem pewien plus. Wydaje mi się, że ministrowi Czaputowiczowi zapunktuje zmiana tonu. Zachowujmy się układnie, grzecznie będąc równocześnie twardzi i stanowczy. Spór tak naprawdę dotyczy tego jak ogromne są ingerencje UE w kraje. Mniejsze państwa są na pewno naszymi sojusznikami, pytanie tylko jak się zachowają i czy starczy im odwagi, aby stanąć w naszym obronie – mówił.
– Bułgaria chciałaby odsunąć jak najdalej wybór, przed którym miałaby stanąć. Bułgaria nie chce zabierać głosu w tej sprawie, nie chce decydować. To jest bardzo nie dobra rzecz. Te działania są niedopuszczalne. Mogą doprowadzić naprawdę do poważnych problemów UE – dodał.
– Jeżeli Komisji Europejskiej uda się pokonać Polskę to może być koniec UE. Ten mechanizm się wtedy załamie. Myślę, że po drugiej stronie panuje niepewność na reakcję i stanowisko Polski. Nasz przekaz musi być konsekwentny. Gdybyśmy się teraz poddali to zmarnowalibyśmy dwa lata. Nasi partnerzy muszą wiedzieć, że my się nie cofniemy – powiedział Jarosław Guzy.
Wizyta ministra Czaputowicza w Berlinie
– To jest kwestia użycia kilku sformułowań. Nie sądzę, żeby pan Czaputowicz odchodził od głównych racji i przekonań obozu rządzącego. Sprawa reparacji jest aktualna. To, że Niemcy musza zapłacić za wszystko to sprawa oczywista. Ta kwestia nie została rozstrzygnięta. Jeżeli Niemcy zapłacili nam reparacje to dlaczego my ich nie dostaliśmy? Kolejne pytanie to czy tak samo postąpili w stosunku do innych kraju? Debata na ten temat jest bardzo ważna i potrzebna – zakończył.