Janusz Życzkowski, reporter Telewizji Republika, po raz czwarty z rzędu pojawił się na spotkaniu sztabu kryzysowego we Wrocławiu. I tym razem go nie wpuszczono.
Stanął w kolejce za dziennikarzem PAP, wyjął legitymację prasową, ale pani, która weryfikowała dziennikarzy oznajmiła, że wejść na sztab kryzysowy nie może.
Poprosiłem wczoraj ministra Siemoniaka, żeby porozmawiał z Donaldem Tuskiem. Jak widać nic się nie wydarzyło - komentował na antenie TV Republika Janusz Życzkowski. - Zwolennicy Tuska są przeszczęśliwi, że Republika jest traktowana w taki sposób. To pokazuje, że te osoby nie potrafią odłożyć kwestii politycznych na bok w sytuacji, kiedy idzie o życie mieszkańców do których płynie wielka woda.
My sobie doskonale zdajemy sprawę, że to nie ta pani, co stała za Januszem umyśliła sobie go nie wpuścić, tylko dostała takie polecenie z samej góry - skomentowali prowadzący poranną audycję w TV Republika.
Źródło: TV Republika