Dnia 6 stycznia, w Święto Objawienia Pańskiego, nazywane również Świętem Trzech Króli, katolicy w Polsce oraz w innych miejscach na świecie - według tradycji - okadzają po powrocie z kościoła swój dom i umieszczają od strony zewnętrznej na futrynie drzwi wejściowych lub na samych drzwiach napis: "K+M+B" wraz z bieżącym rokiem, zapisywanym tuż za tymi literami albo też pod nimi. Napis ten odczytuje się jako zapis pierwszych liter imion Trzech Mędrców. Wydaje się to zresztą całkiem logiczne, gdyż napis ten piszemy właśnie w Święto Trzech Króli - pisał trzy lata temu się Gabriel Kayzer na wciąż aktualny temat.
Coraz więcej osób umieszcza jednak na swoich drzwiach napis „C+M+B”, twierdząc jednocześnie, że jest to pierwotna wersja napisu, będącego w rzeczywistości akronimem słów łacińskiego błogosławieństwa: "Christus Mansionem Benedicat" - Niech Chrystus błogosławi temu domowi. W związku z tym, postuluje się powrócenie do zapisywania na drzwiach - rzekomej - pierwszej wersji tego napisu. Jednocześnie - z pewnego rodzaju wyższością - wmawia się osobom, które zgodnie z tradycją wciąż zapisują na drzwiach swojego domu napis „K+M+B", że popełniają błąd. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że wśród wielu polskich katolików - kultywujących ten zwyczaj od pokoleń - tak jednoznaczne postawienie sprawy wywołuje zdecydowany sprzeciw i opór. W niniejszym tekście, postaram się więc wyjaśnić, kto ma właściwie w tym sporze rację.
Według ks. prof. dr hab. Jacka Nowaka z Uniwersytetu im. Kard. Stefana Wyszyńskiego, interpretacja skrótu jako odwołania do Trzech Króli jest błędna, gdyż przesłania ona pierwotne znaczenie tegoż napisu. Początkowo na drzwiach chrześcijan miano umieszczać bowiem napis: „C+M+B”oznaczający: „Christus Mansionem Benedicat” - Niech Chrystus błogosławi temu domowi. Ks. bp Józef Górzyński uważa, że kreślona powyżej interpretacja ma sens, gdyż kiedyś ksiądz chodził po domach tylko po to, aby pobłogosławić domostwa i mieszkających w nich ludzi. Głównym celem wizyty duszpasterskiej - zwanej także kolędą - nie były - jak się dzisiaj powszechnie sądzi - spotkania i rozmowy z parafianami, ale właśnie błogosławieństwo domostwa m.in. poprzez wypowiedzenie przez kapłana słów: „Niech Chrystus pobłogosławi ten dom”. Do II Soboru Watykańskiego w Kościele katolickim łacina była jedynym językiem liturgicznym. W związku z tym, domownicy mieli zapisywać na drzwiach pobłogosławionego domu pierwsze litery słów składających się na wypowiedziane przez księdza - w języku łacińskim - błogosławieństwo. A ponieważ takie błogosławieństwo po łacinie brzmi: „Christus Mansionem Benedicat”, stąd też gospodarz, ksiądz albo ministrant zapisywał na drzwiach wejściowych pobłogosławionego domu skrót „C+M+B”. Napis ten był widocznym znakiem wizyty duszpasterza. Z czasem miano zaś dopasować do tego skrótu pokrywające się z napisem inicjały imion Trzech Króli, gdyż taka interpretacja napisu miała być dla niepiśmiennego ludu - nie posługującego się językiem łacińskim - o wiele bardziej zrozumiała.
Epifania połączona jest z trzema wydarzeniami z życia Jezusa. Zdaniem ks. prof. Nowaka także ze względu na te właśnie wydarzenia można próbować odczytywać napis widniejący na chrześcijańskich drzwiach. „C+M+B” mogło być więc skróconą wersją: „Cogito + Matrimonium + Baptismus”. Litera "C" miała oznaczać "Cogito", a więc myślę, poznaję i odnosić się do pokłonu, jaki oddali Jezusowi - będący poganami - Trzej Mędrcy. Litera "M" miała odnosić się do "Matrimonium" - ślubu oraz cudu, jakiego dokonał Jezus przemieniając wodę w wino w Kanie Galilejskiej. Litera "B" miała zaś oznaczać "Baptismus", czyli chrzest Jezusa w Jordanie. Inną możliwą interpretację napisu podaje w książce pt. „Pierniki z... apteki Polskie tradycje, kultura i rzemiosło” z 2001 r. na 35 stonie. absolwent Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie (obecnie Uniwersytet im. Kard. Stefana Wyszyńskiego) M. Perzyński. Wskazuje on bowiem, że w interpretacji pism św. Augustyna litery "CMB" mogą znaczyć tyle, co: „Christus Multorum Benefactor” - Chrystus dobroczyńcą wielu. Na to jednak, że żyjący na przełomie IV i V w. św. Augustyn stworzył ten skrót, gdziekolwiek odniósł się do niego, czy też, że w ogóle istniał on w tym czasie, nie ma żadnych dowodów. Nie wiadomo, jakie źródła miałyby potwierdzać powyższą interpretację tego skrótu. Póki co, można więc ją jedynie potraktować, jako pewnego rodzaju ciekawostkę.
Podczas rozmowy na temat genezy badanego przeze mnie napisu, specjalista w dziedzinie liturgiki, ks. prof. dr hab. Bogusław Nadolski powiedział mi, że w latach 80. XX w. wśród niemieckich liturgistów doszło do debaty nad pochodzeniem i znaczeniem skrótu „C+M+B”. W niemieckich badaniach etnograficznych pojawiały się opinie, że wersją pierwotną napisu były inicjały imion trzech Magów, a odczytywanie tego napisu, jako odwołania do Chrystusa zaczęto popularyzować dopiero w połowie XX w. Według tamtejszego Kościoła - widniejący na drzwiach chrześcijan skrót - nie pochodzi jednak wcale od imion Magów, ale właśnie od wspomnianego już błogosławieństwa: „Christus Mansionem Benedicat”. Jak zaznaczył ks. prof. Nadolski, nie można więc jednoznacznie stwierdzić, czy napis ten odnosił się pierwotnie do Chrystusa, czy też do Trzech Króli.
Imiona Trzech Króli
W Piśmie Świętym nie występują imiona postaci, które złożyły dary i oddały pokłon Jezusowi. Magowie, Mędrcy, Astrologowie, czy też Królowie pozostali bowiem anonimowi. Nie wiadomo także ilu ich było. Mówiono o 2, 3, 4, 6, 12, a nawet 60 osobach, które mogły złożyć pokłon Dzieciątku Jezus. W III wieku Orygenes podał, że Mędrców było trzech. Żyjący na przełomie V i VI wieku Cezary z Arles posiłkując się Ewangelią według św. Mateusza - na podstawie liczby podarków (mirry symbolizującej męczeństwo, kadzidła symbolizującego godność Syna Bożego i złota symbolizującego godność monarszą), które otrzymał Jezus - potwierdził słowa Orygenesa, wskazując, że chodzi o trzy osoby. Pomocne w tym wyliczeniu miało być także przyporządkowanie każdego z Mędrców do wszystkich - znanych w owym czasie - kontynentów, a więc: Afryki, Azji i Europy. Na podstawie starotestamentowego Psalmu 72, Cezary z Arles miał zaś dojść do wniosku, że oddający pokłon Jezusowi Mędrcy byli Królami.
Grecka kronika datowana na przełom V-VI w. przetłumaczona na język łaciński „Excerpta Latina Barbari” podaje, że Magowie mięli na imię: Gathaspa, Melchior, Bithisarea. Mozaika z 526 r. (VI wiek), znajdująca się w Bazylice Santi Apollinare Nuovo w Rawennie przedstawia zaś Trzech Mędrców składających dary z widniejącymi nad ich głowami podpisami: Balthasar, Melchior, Gaspar. Owe imiona - przypisywane Królom - nie były jednak jedyne i miały silną konkurencję. Biblista i demonolog Roman Zając w opublikowanym na portalu Stacja7 tekście pt. „7 tajemnic Magów” podaje, że w Ewangelii Hebrajczyków z II wieku występują imiona trzech Mędrców: Malchus, Caspar i Fidizarda. Jak podaje dalej: „W tradycji syryjskiej spotykamy imiona: Kagpha, Badalilma i Badadakharida; w etipskiej: Ator, Sater i Paratoras. Dla Greków byli to: Apellicon, Amerim i Serakin. W mistycznych wizjach Anny Katarzyny Emmerich: Menzor, Sair, Teokenon/- Teokeno. Mieszkańcy Mediolanu nadali im imiona: Rustico, Eleuterio i Dionigio”. W apokryfie – ormiańskiej „Ewangelii Dzieciństwa” z VI w. czytamy z kolei o Trzech Królach będących braćmi: Melkonie - królu Persów, Gasparze - królu Hindusów i Baltazarze - królu Arabów. W apokryfie tym, występuje jednak więcej darów, niż trzy dary podane w Ewangelii według św. Mateusza. Jak podaje dalej Roman Zając: „Imię Kacper to odpowiednik perskiego imienia Gathaspar oznaczającego podskarbiego, strażnika lub kogoś wspaniałego. Imię Melchior jest pochodzenia semickiego i można je przetłumaczyć jako „Król mój światłością”, bądź „Król światła”. Imię Baltazar natomiast to grecka wersja akadyjskiego imienia Bēl-šar-ușur („Belu króla strzeż!”)".
Warto wskazać w tym miejscu również na inne nieścisłości dotyczące Trzech Króli. Otóż w IV wieku, św. Helena miała odnaleźć w Jerozolimie autentyczne relikwie Trzech Króli, które z kolei trafiły w XII w. z Mediolanu do Kolonii, gdzie po dziś dzień znajdują się w relikwiarzu kolońskiej katedry. W sprzeczności z autentycznością tych relikwii stoi jednak sprawozdanie z podróży Marco Polo, który w XIII wieku pisał:
"W Persji leży miasto Sawa, skąd wyruszyli trzej Magowie udając się w drogę, aby Jezusowi Chrystusowi, gdy urodził się w Betlejemie, hołd złożyć. W tym mieście pogrzebani są trzej Magowie w trzech wielkich i pięknych bardzo grobowcach. Nad każdym grobem znajduje się czworoboczny budynek z okrągłą nadbudówką, nader pięknie ozdobiony. Tak jedno piętro stoi nad drugim. Ciała są jeszcze zachowane w całości i mają brody i włosy. Jeden z nich zwał się Baltazar, drugi Kacper, trzeci Melchior. Imć Marko wypytywał wielu mieszkańców miasta o tych trzech Magów, ale nie było nikogo, kto by umiał mu coś rzec, poza tym, że byli to trzej królowie, którzy tu w odległych czasach zostali pogrzebani. Lecz dowiedział się o nich od innych ludzi prowincji| to, co wam opowiem. O trzy dni drogi, idąc przed siebie, znajduje się zamek zwany Kala Ataperistan. To znaczy po francusku zamek czcicieli ognia. Nazwę tę nosi słusznie, gdyż mieszkańcy tego zamku oddają cześć ogniowi. I powiem wam, dlaczego czczą ogień. Mieszkańcy tego zamku twierdzą, że ongiś przed wiekami trzej królowie tych ziem wyruszyli w drogę, by hołd złożyć prorokowi, który wonczas się narodził, i zanieśli mu trojakie dary: złoto, kadzidło i mirrę, aby się przekonać, zali narodzony prorok był Bogiem czyli też ziemskim królem, czy mędrcem. Gdyż mówili: Jeśli weźmie złoto, zaiste królem ziemskim jest, jeśli kadzidło ów Bogiem jest, jeśli weźmie mirrę ó mędrcem jest." I gdy przybyli na miejsce, gdzie narodziło się dziecię, najmłodszy z tych trzech królów poszedł sam, aby oglądał dziecię, i gdy wszedł, znalazł je podobnym sobie, gdyż zdawało się być jego wieku i postaci. Wyszedł więc wielce zdumiony. Następnie poszedł król wieku średniego i zdało mu się tak jak poprzedniemu: dziecię był o jego wieku i postaci. I wyszedł głęboko wstrząśnięty. Potem poszedł trzeci, najstarszy wiekiem, i przydarzył o mu się jak tamtym dwom. I również wyszedł bardzo zamyślony. I gdy trzej królowie zebrali się wszyscy razem, opowiedział jeden i drugi, co widzieli, i bardzo się dziwowali, i mówili, że pójdą wszyscy trzej razem. Poszli więc wszyscy trzej razem przed dziecię: i znaleźli je z wyglądu i z wieku, jakim było. Gdyż nie miało więcej nad dni trzynaście. Więc pokłon mu oddali i złożyli dary: złoto, kadzidło i mirrę. A dziecię przyjęło wszystkie trzy dary. A potem dziecię dało im zamkniętą puszkę. Trzej królowie odjechali, aby powrócić do swego kraju. (…) Gdy tak kilka dni drogi ujechali, powiedzieli sobie, że radzi by ujrzeć, co im dziecię dało. Więc otworzyli puszkę i znaleźli w niej kamyk. I zdumieli się bardzo co by to mogło znaczyć. Dziecię dało im to na wyobrażenie, że mają stać twardo jak kamień w wierze, która się w nich zrodziła. Ponieważ kiedy trzej królowie ujrzeli, że dziecię przyjęło wszystkie trzy dary, rzekli sobie, że był o ono Bogiem i królem ziemskim, i mędrcem. A dziecię wiedząc, że tak wszyscy trzej uwierzyli, dał o im ów kamień na znak, aby w tej wierze byli silni i wytrwali. Trzej królowie nie zdając sobie sprawy, dlaczego kamień ów został im dany, wrzucili go do studni; zaledwie to uczynili, spadł natychmiast z nieba ogień palący wprost do tej studni, do której kamień wrzucono i nagle przez cud boski z otworu studni zaczął buchać płomień. Gdy trzej królowie ujrzeli ten wielki cud, przerazili się bardzo i żałowali, że rzucili kamień, poznali bowiem wtedy, że miał on wielkie i święte znaczenie. Wzięli zaraz trochę tego ognia i zanieśli do kraju swego. Złożyli go w kościele bardzo pięknym i bogatym. Tam utrzymują go stale i cześć mu oddają jak Bogu i wszystkie ofiary tym ogniem są palone. A jeśli zdarzy się, że ogień zgaś nie |w jednym z owych miast|, udają się do innych wyznawców ognia i każą sobie dać nieco ognia, jaki płonie w ich kościele, i powracają ogień swój rozniecić. Lecz nigdy nie biorą z innego ognia jak tylko z tego, o którym mówiłem. Aby zaś dostać ten ogień, robią czasem i dziesięć dni drogi. |Czasem udają się aż do pierwotnego źródła tego ognia, do studni, w którą wrzucony był kamień dany przez dziecię w Betlejem narodzone, a ogień ten nigdy nie gaśnie.| Dla tej to przyczyny, jak powiedziałem, oddają cześć ogniowi w tej okolicy. Zapewniam was, że ci ludzie, którzy trwają w tym błędzie|, są bardzo liczni. Całą tę historię opowiedzieli mieszkańcy zamku Imć Markowi Polo, zapewniając, że to wszystko jest prawda. |Z tego wszystkiego możecie przyjąć to, co zgadza się z Ewangelią, że trzej Mędrcy przybyli oddać hołd Panu naszemu i ofiarowali mu dary. Reszta jest błędem pozbawionego wiary pospólstwa i nie zawiera prawdy, jeno same kłamstwa, jakie zwykli czynić nieuczeni, prości ludzie.| I jeszcze wam powiem, że jeden z trzech Magów był z Sawy, drugi z Awy, zaś trzeci z Kaszanu”. (Marko Polo, "Opisanie świata", tłum. Anna Ludwika Czerny, PIN, 1954, ss. 136-139).
Mimo - wskazanej wcześniej w tekście - silnej konkurencji w ustaleniu imion Trzech Króli, w VIII-IX wieku w Kościele miały się już oficjalnie wyłonić imiona Trzech Króli, które znamy po dziś dzień, a więc Kacper, Melchior i Baltazar. W związku ze - sprowadzeniem do Kolonii w XII wieku ich rzekomych relikwii - upowszechniła się zaś również legenda o Kacprze, Melchiorze i Baltazarze. Trzej Królowie byli wówczas czczeni, jako patroni podróżujących. Umieszczenie skróconej wersji ich imion na drzwiach mogło więc oznaczać, że mieszkańcy takiego domu są gotowi udzielić gościny pielgrzanom i podróżującym. Nie wiadomo jednak, czy do istniejącego akronimu błogosławieństwa "C+M+B" przypisano inicjały imion Trzech Króli, które się z nim pokrywały, czy też napis ten powstał właśnie od inicjałów świętych Mędrców.
Warto w tym miejscu wskazać, iż na jednym ze świętych obrazków z XVIII w. widnieje niemiecki napis, który w tłumaczeniu na język polski oznacza: „Jezus błogosławi nam w tym roku przez Kacpra, Melchiora, Baltazara”. Tuż pod tym napisem znajduje się imię "Maryi", chrystogram "IHS" i imię "Józefa". W głównym miejscu obrazka widnieje zaś napis: „CMB”, w którym pierwszy krzyż znajduje się przed literą "C", drugi krzyż znajduje się nad literą "M", a trzeci krzyż znajduje s