Czas jest bardzo potrzebny, by przejść przez wszystkie etapy żałoby, czasem przy wsparciu psychologa; ale sam upływ czasu nie wyleczy naszych ran, musimy wykonać dużą pracę - powiedziała psycholog, psychoterapeutka integracyjna Anna Hebenstreit-Maruszewska, wykładowczyni na Uniwersytecie SWPS w Sopocie.
"Żałoba to rodzaj adaptacyjnej i naturalnej reakcji na utratę i na konsekwencje tej utraty" - powiedziała w rozmowie z PAP psycholog Anna Hebenstreit-Maruszewska. Dodała, że żałobę można przeżywać po utracie bliskiej osoby, zwierzęcia, czy ważnego aspektu "ja" lub istotnego okresu w życiu.
"Przyzwyczajamy się, w kontekście Wszystkich Świętych, żeby patrzeć na żałobę jako na reakcję po stracie kogoś bliskiego, natomiast w psychologii mówimy też, że żałoba jest procesem, który towarzyszy ważnym zmianom, kryzysom, związanym np. z przejściem z jednego etapu życia do drugiego. Utrata sprawności fizycznej, płodności, pracy, majątku czy związku - bo można też przechodzić żałobę po rozwodzie, utracie przyjaźni czy zwolnieniu z pracy" - powiedziała ekspertka.
To - jak dodała - proces wielowarstwowy, któremu towarzyszą zmiany, zazwyczaj przejściowe, w emocjach, ciele i relacjach z innymi osobami.
"Osoba w żałobie może unikać innych osób lub, wręcz przeciwnie, może u niej wystąpić paradoksalna wesołość, chęć bawienia się. Czasem występują reakcje paradoksalne, które w ogóle nie są z żałobą łączone. Na przykład ktoś, kto stracił bliskiego partnera, rzuca się w wir romantycznych spotkań, po to, żeby odwrócić uwagę od straty" - powiedziała Hebenstreit-Maruszewska.
Psychoterapeutka dodała, że oprócz typowych emocji, takich jak żal, smutek czy rozpacz, pojawić może się też lęk o to, jak osoba w żałobie poradzi sobie bez bliskiego lub na nowym etapie życia. Paradoksalną reakcją - jak zauważyła ekspertka - jest poczucie winy, które pojawia się np. wtedy, gdy bliski przewlekle chorował i wraz z jego śmiercią kończą się pewne poświęcenia czy wyrzeczenia jego opiekuna. "To jest częsty element pomocy psychologicznej, której udzielamy osobom po stracie, żeby pozwolić im uporać się z poczuciem winy i wstydem związanym z ulgą z powodu odejścia kogoś bliskiego" - dodała psycholog.
Wiele reakcji - jak dodała ekspertka - jest zupełnie naturalnych. "Każdej osobie trzeba na nie pozwolić, tym bardziej, że bywają one bardzo różne. Żałobę niekoniecznie przeżywa głęboko ten, kto płacze, czasem osoba w żałobie nie uroni ani jednej łzy" - zaznaczyła.
"Sam upływ czasu nie wyleczy naszych ran. Będąc w żałobie, musimy wykonać dużą pracę" - podkreśliła. W przepracowaniu żałoby - jak wskazała - bardzo potrzebny jest czas, by przejść przez wszystkie jej etapy, zakończone akceptacją. Początkowo osoba w żałobie może zaprzeczać śmierci, gniewać się na siłę wyższą, lekarzy, a nawet samego zmarłego; w przypadku ciężkiej choroby może targować się z losem o wyzdrowienie. Ekspertka dodała, że bardzo widocznym etapem jest depresja, w tym wypadku nie rozumiana jako choroba. „Nie należy tej reakcji blokować i sztucznie podnosić nastroju osoby w żałobie. Przez ten etap po prostu trzeba przejść i najlepszym na to sposobem jest otrzymanie profesjonalnej pomocy psychologicznej, np. interwenta kryzysowego, psychoterapeuty czy osób, które zawodowo zajmują się wsparciem osób w żałobie" - zaznaczyła
Zapytana o to, jak pomóc człowiekowi w żałobie, odpowiedziała, że "najistotniejsza jest akceptująca, uważna i nienachalna obecność przy tej osobie".
"Często mamy duży lęk związany z kontaktowaniem się z osobami w żałobie, ponieważ boimy się, że powiemy lub zrobimy coś nie tak i pogorszymy stan jej funkcjonowania. Rezultat jest taki, że po pogrzebie bardzo często ta osoba zostaje sama, ponieważ ludzie nie wiedzą, w jaki sposób z nią postępować". Jak dodała ekspertka, można np. zaoferować pomoc w dowolnej sprawie, jak zrobienie zakupów czy też po prostu wysłuchać osobę w żałobie - bez jakichkolwiek komentarzy czy doradzania.
Wśród niewłaściwych zachowań psycholog wymieniła posługiwanie się rozmaitymi sloganami, typu: Bóg tak chciał, czas leczy rany, będziesz jeszcze czuć się lepiej, nie przejmuj się. "To są słowa, które w osobie w żałobie potrafią wyzwolić ogromną wściekłość. One w gruncie rzeczy są barierami komunikacyjnymi, odcinają nas od tej osoby i nie pozwalają jej poczuć, że jesteśmy przy niej" - wskazała.
Zapytana o to, kiedy żałoba się kończy, powiedziała, że "to moment, w którym wspomnienia dotyczące utraconej osoby stają się elementem historii, bardzo ważnymi aspektami naszego życia, nie wywołując jednocześnie bólu i cierpienia". Wtedy - dodała ekspertka - o osobie bliskiej możemy porozmawiać z czułością, wzruszeniem, doceniając wspólnie spędzony czas.
"Przede wszystkim, czujemy też potrzebę, by dalej żyć" - powiedziała psycholog.