Przejdź do treści
W Republice W programie "Gość Dzisiaj" o godz. 20:00 wezmą dziś udział: Janusz Kowalski, poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz Jan Strzeżek, reprezentujący Polskie Stronnictwo Ludowe
19:23 Telewizja Republika wsparła w tym roku działającą na Bliskim Wschodzie fundację Św. Chabrela. Fundacja zajmuje się pomocą i rozwojem młodych ludzi w Libanie
18:30 Przywódca Rosji Władimir Putin nie wydał rozkazu przedłużenia wielkanocnego zawieszenia broni w Ukrainie. Przedłużenie zawieszenia broni zaproponował w sobotę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, pod warunkiem, że rozejm wielkanocny stanie się faktem
17:30 Firma kurierska DHL Express wstrzymuje dostawy do Stanów Zjednoczonych przesyłek o wartości przekraczającej 800 dol. z powodu wydłużenia odprawy celnej, która jest efektem wprowadzenia nowego systemu taryf
16:50 Ponad dwadzieścia zastępów straży pożarnej bierze udział w gaszeniu pożaru suchych trzcinowisk w Biebrzańskim Parku Narodowym. Ogień wybuchł na styku powiatów augustowskiego i monieckiego, w okolicach wsi Kopytkowo. W akcji bierze też udział śmigłowiec
15:52 Ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii poinformowało w niedzielę, że dwa brytyjskie myśliwce przechwyciły rosyjskie samoloty nad Morzem Bałtyckim w pobliżu przestrzeni powietrznej sojuszu NATO
15:05 Metropolita Warszawski abp Adrian Galbas: Rząd Donalda Tuska wypowiedział cichą wojnę Kościołowi, wartościom i rodzicom broniącym prawa do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami
13:15 Ukraina: Prezydent Zełenski poinformował, że Rosja nasila ataki pomimo rozejmu wielkanocnego
12:25 Papież Franciszek udzielił błogosławieństwa "Urbi et Orbi", czyli miastu i światu. "Niech światło pokoju promieniuje na całą Ziemię Świętą i na cały świat" - brzmiało papieskie orędzie
Debata Republiki Kolejna debata kandydatów na Prezydenta RP, której organizatorem będzie Telewizji Republika już 9 maja – proszę śledzić naszą antenę, portal i media społecznościowe
Spotkanie 29 kwietnia o godz. 18:00 odbędzie się spotkanie z publicystą TV Republika - Jakubem Maciejewskim. Miejsce: Wojewódzka Biblioteka Publiczna, ul. Ściegiennego 13, Kielce
Republika Uwaga, lokalne muxy nie nadają od 1 kwietnia Republiki. Chcąc oglądać naszą stację trzeba przejść na Mux 8
Republika Solidarni z Republiką! Każda wpłata od Państwa jest dla nas ogromnym wyrazem wsparcia. Wpłaty można dokonać, wykonując przelew: Fundacja Niezależne Media, nr konta: 78 1240 1053 1111 0010 7283 0412, dopisek: Darowizna na wolne media
Radio Republika Zachęcamy do słuchania naszego internetowego Radio Republika na stronie radiotvrepublika.pl
NBP NBP informuje: Narodowy Bank Polski działając niezależnie od nacisków politycznych, zapewnia stabilność cen i wspiera zrównoważony rozwój gospodarki. Niezależność banku centralnego to fundament silnej gospodarki. NBP działa na rzecz dobrobytu Polaków

Jak oczerniano św. ojca Pio

Źródło: © Voce di Padre Pio

Już pierwsze oszczerstwo omal nie zrujnowało mu życia. Miał piętnaście lat i marzył, by wstąpić do zakonu. Ktoś przysłał anonim, że pobożny ministrant i kandydat na księdza uprawiał miłość z córką zawiadowcy stacji. Proboszcz nie dopuścił go do ołtarza i zagroził, że nie wystawi opinii koniecznej do przyjęcia do nowicjatu. Dopiero po kilku dniach kłamstwo zostało zdemaskowane, oszczerca ujawniony, a ofiara przywrócona do łask. Niewiele brakowało, a nie byłoby najbardziej znanego świętego dwudziestego wieku - pisze Edward Augustyn w dwumiesięczniku "Głos Ojca Pio" (100/4/2016)

Walka z ciemnotą i oszustwem

Pierwszą falę oszczerstw wobec Stygmatyka zapoczątkowali księża z San Giovanni Rotondo. Proboszcz, kanonik Giuseppe Prencipe i ekonom parafii, kanonik Domenico Palladino, oburzeni rozwojem sytuacji w klasztorze kapucynów, zorganizowali prawdziwy front walki z „ciemnotą i oszustwem”. Jak wynika z dokumentów i zeznań świadków zebranych na diecezjalnym etapie procesu beatyfikacyjnego, wiele donosów na Ojca Pio słanych do kurii biskupiej, generała zakonu i Stolicy Apostolskiej było autorstwa tych dwóch księży, a duża część pozostałych również powstała z ich inspiracji. Mieli zresztą mocnego sojusznika w osobie biskupa Gagliardiego, który domagał się od swoich księży zdecydowanej postawy w demaskowaniu zła, jakie z klasztoru w San Giovanni Rotondo rozlewało się po jego diecezji i całych Włoszech. Konflikt narastał. I o ile na początku można jeszcze było doszukiwać się jego przyczyn we wzajemnym niezrozumieniu czy nadgorliwości w pełnieniu urzędu, o tyle z czasem zatarg przybrał charakter ewidentnej walki o wpływy – o to, kto ma kształtować religijność wiernych, i o to, do kogo mają wpływać ofiarowane przez wiernych sumy…

W każdej plotce jest ziarno prawdy – mówi przysłowie. Plotki o Ojcu Pio, nawet te w najbrzydszy sposób szkalujące jego dobre imię też opierały się na faktach. Ksiądz Palladino w zeznaniu złożonym w 1921 roku przed biskupem Rossim, wysłannikiem Świętego Oficjum, opisał dwa wydarzenia, które w tym czasie miały miejsce w San Giovanni Rotondo. Ktoś doniósł mu, że Ojciec Pio, wówczas trzydziestoletni zakonnik od niedawna mieszkający w tamtejszym klasztorze, przebywał w rozmównicy sam na sam z młodą nauczycielką szkoły podstawowej.

Z kolei ktoś inny opowiadał, że w czasie epidemii grypy „hiszpanki” pobożne kobiety przychodziły do klasztoru pod pretekstem opieki nad złożonym gorączką Ojcem Pio i dotykały jego stygmatów.

Tyle faktów, zeznanych pod przysięgą. I tyle ziarna prawdy. Wspomniane wydarzenia stały się bowiem dla księdza Palladino materiałem niezwykle inspirującym, skoro w kazaniach do wiernych mówił już o „burdelu zrobionym przez kapucynów w kościele”, a samego Ojca Pio nazywał syfilitykiem, strasząc wszystkich, którzy całowali go w rękę, zarażeniem chorobą weneryczną.

Jakże niewinna wobec tych słów wydaje się plotka rozpuszczana przez biskupa Gagliardiego, który sam i bez uprzedzenia wszedł do celi Ojca Pio i „na własne oczy widział”, jak zakonnik pudrował się i perfumował. Biskup, owszem, klasztor wizytował i z Ojcem Pio, podobnie jak i z innymi zakonnikami, się spotkał. Jednak w to, że sam jak palec wędrował po klasztornych korytarzach i zaglądał do pokoi, nie uwierzy nikt, kto choć raz był świadkiem biskupiej wizytacji. A jednak plotka znalazła wielu zwolenników, zwłaszcza wśród tych, którzy potrzebowali zwykłego wytłumaczenia niezwykłego zapachu wydobywającego się ze stygmatów Ojca Pio.

Pełną listę mniej lub bardziej wyssanych z palca zarzutów pod adresem Ojca Pio zebrał w 1925 roku w niewielkiej książeczce inny ksiądz z San Giovanni Rotondo, Giuseppe Miscio. Opisał nie tylko niemoralne życie Stygmatyka, ale i ogromne bogactwa, jakich kapucyni dorobili się na handlu „relikwiami” i „cudami”. O samym Ojcu Pio napisał, że był człowiekiem chorym i nierozgarniętym, manipulowanym przez pazernych współbraci, a w dodatku pyszałkiem wynoszącym się ponad innych księży i otoczonym wianuszkiem fanatycznych wielbicielek.

Tym razem w obronie zakonników stanął szczególny czciciel Ojca Pio – mistrz szantażu i intrygi, Emanuel Brunatto, który nawrócił się już na dobrą drogę, ale starego fachu nie zapomniał. W walce z nim ksiądz Miscio nie miał żadnych szans – skazany w procesie sądowym, musiał odwołać wszystkie zarzuty, przyznając, że „opierał się na informacjach niesprawdzonych i kłamliwych”. Dodajmy, że również ks. Palladino przyznał – już po śmierci Ojca Pio – że nieprawdziwe informacje o zakonniku rozpowiadał na polecenie swego przełożonego, biskupa Gagliardiego. A gdy opuszczony przez wszystkich spędzał ostatnie dni życia w Domu Ulgi w Cierpieniu – szpitalu wybudowanym przez Stygmatyka – wyznał ojcu Alberto d’Apolito, swemu wychowankowi: „Teraz uznaję mój grzech i krzywdę, jaką wyrządziłem Ojcu Pio. Ufam w Boże miłosierdzie, codziennie błagam o przebaczenie Jezusa i Ojca Pio. Codziennie proszę go o wstawiennictwo za mną”.

Ulubiony zarzut

Oszczerstwo, które pierwsze stanęło na drodze Francesca Forgione do zakonu, stało się najbardziej ulubionym zarzutem jego wrogów. W drugiej połowie lat trzydziestych, wkrótce po tym, jak zdjęto z Ojca Pio kary kościelne i ponownie zezwolono mu na spowiadanie kobiet, do przełożonych prowincji w Foggii oraz do kurii generalnej w Rzymie zaczęły napływać anonimowe listy oskarżające zakonnika o nocne spotkania z kobietą. Śledztwo przeprowadzone przez przełożonych nie wykazało żadnych uchybień ze strony „podejrzanego”, doprowadziło natomiast do zdemaskowania autorki anonimów – była nią Elvira Serritelli, jedna z córek duchowych Ojca Pio, do niedawna ciesząca się jego szczególną sympatią, zazdrosna o to, że zakonnik nie poświęca jej już tyle uwagi. I choć zarzuty okazały się fałszywe, plotka poszła w świat, a do jej rozpowszechnienia przyczyniło się dwóch zakonników, mieszkających w tym samym klasztorze, którzy uwierzyli szalonej kobiecie i byli święcie przekonani o prawdziwości jej oskarżeń. Jeden z nich, ojciec Leone, sam będąc na bakier ze ślubem czystości, najwyraźniej osądzał wszystkich według siebie. Drugi, brat Angelantonio, kucharz, znany nerwus i awanturnik, który łatwo rzucał kalumnie na innych, do końca swego życia oskarżył o niemoralne prowadzenie jeszcze wielu Bogu ducha winnych zakonników.

Najbardziej szokujące w całej historii jest to, że plotka o rozpustnym życiu Ojca Pio miała się dobrze nawet pod koniec życia zakonnika, przecierając sobie drogę wśród setek czy wręcz tysięcy świadectw o jego czystości i świętości. Odżyła ze zdwojoną siłą w czasie wizytacji apostolskiej latem 1960 roku, mimo że jej ofiarą był już siedemdziesięciotrzyletni słaby, schorowany zakonnik. Wiele uwagi poświęcił jej papieski wizytator, prałat Carlo Maccari, późniejszy biskup i nieprzejednany przeciwnik beatyfikacji Stygmatyka. Nie uwierzył co prawda zeznaniom pani Serritelli, uznając je – po wysłuchaniu wszelkich barwnych szczegółów – za zbyt nieprawdopodobne, ale postanowił dotrzeć do ziarna prawdy ukrytego w plotkach, które z dużym poświęceniem zbierał sam lub przy pomocy swojego sekretarza. Jak zwykle nie zawiódł się na współbraciach Stygmatyka, którzy podzielili się z nim informacjami, że Ojciec Pio po spotkaniach z „umiłowanymi kobietami” ma „zaróżowione policzki”, często spogląda w ich stronę od ołtarza i „z przyjemnością” pozwala się im dotykać i głaskać, gdy wracając z konfesjonału, przeciska się przez zatłoczony kościół.

W tym samym mniej więcej czasie kręgi kościelne obiegła wiadomość o nagranych potajemnie odgłosach intymnego spotkania Ojca Pio z córką duchową Cleonice Morcaldi. W tym wypadku pomysłodawcą przedsięwzięcia okazał się proboszcz z jednej podrzymskich parafii, ks. Umberto Terenzi, zatroskany o zbawienie duszy Ojca Pio. Otrzymawszy z kurii generalnej kapucynów zgodę na założenie podsłuchu, w maju 1960 roku przy pomocy kilku zakonników z klasztoru zainstalował mikrofony w miejscach, gdzie Ojciec Pio mógł przebywać bez świadków: w celi klasztornej, rozmównicy i – być może – także w konfesjonale. Jakość nagrań była słaba. Kasety – jako corpus delicti – ks. Terenzi przesłał do Stolicy Apostolskiej. Kardynałowie Świętego Oficjum, którzy ich słuchali, podzielili się na dwa obozy. Jedni zapewniali, że poza paroma słowami nic nie można zrozumieć, inni usłyszeli to, co prawdopodobnie bardzo usłyszeć chcieli – odgłosy pocałunków. Jeden z obecnych przekonywał prefekta kongregacji, kardynała Ottavianiego, że nagrane trzaski to wręcz odgłosy „intymnego pożycia z kobietą”. „No cóż – miał odpowiedzieć Ottaviani – najwyraźniej jest ojciec w tej materii większym niż ja specjalistą”. Wydarzenia te można by sprowadzić do poziomu zabawnej anegdoty, gdyby nie bolesne konsekwencje, jakie ze sobą przyniosły – naruszenie dobrego imienia Ojca Pio, co później stało się jedną z przyczyn zablokowania procesu beatyfikacyjnego, oraz kolejne zakazy i ograniczenia nałożone na zakonnika przez władze kościelne. 

Jan XXIII, który sam nagrań nie słuchał, zapisał w dzienniku pod datą 25 czerwca 1960: „Wydarzenie ujawnione za pomocą taśmy – jeśli prawdą jest, co opowiadają, o jego (Ojca Pio) intymnych i niewłaściwych relacjach z kobietami, które tworzą gwardię przyboczną niedopuszczającą nikogo do jego osoby – każą myśleć o przeogromnej katastrofie dla dusz, przygotowanej w diabelski sposób, aby skompromitować Kościół Święty w świecie, a zwłaszcza tu, we Włoszech”.

(...)

Dobre imię na ostrzu satyry
Mogłoby się wydawać, że jedynym celem tych plotek było propagowanie – mniej lub bardziej udane – świętości zakonnika. I że w przeciwieństwie do innych plotek, te akurat nikomu nie szkodziły. Trzeba jednak zauważyć, że rozpowszechnianie takich pogłosek było manifestacją rodzącego się kultu, uznanego przez władze kościelne za fałszywy oraz szkodliwy i potępionego jak każdy przejaw fanatyzmu czy religijnej histerii. A zatem rozpowiadanie o cudach odbierane było jako atak na te władze, demonstracja niezależności od nich, świadectwo opowiedzenia się po jednej stronie, a przeciwko drugiej. Z tego powodu Święte Oficjum zakazywało czytania książek o Ojcu Pio, a wielu biskupów zabraniało wiernym ze swych diecezji pielgrzymowania do San Giovanni Rotondo.

Z drugiej strony nagłaśnianie tych wszystkich wątpliwych uzdrowień i cudów wystawiało na szwank dobre imię Ojca Pio i ośmieszało religię – o czym też należy pamiętać, mimo że nie był to na pewno zamierzony efekt plotkarskiej działalności czcicieli świętego. Bezkrytyczne publikacje na temat coraz cudowniejszych wydarzeń w kapucyńskim klasztorze od razu spotykały się z odpowiedzią prasy laickiej i satyrycznej. W latach trzydziestych przedrzeźnianiem sensacyjnych doniesień z San Giovanni Rotondo zajmowało się czasopismo „Italia laica”, które piórem Alberta del Fante opisywało Ojca Pio i jego działalność: „Pachnie różami, świdruje oczami, przywraca wzrok ślepym, włosy łysym, a dziwkom cnotę”. Podobnie szydercze reakcje na zachwianie granicy między kultem Ojca Pio a „piomanią” zdarzają się i dziś, bo tylko tak można zrozumieć na przykład satyryczne teksty Federica Serdellego, publikowane w piśmie „Vernacoliere” (odpowiednik naszych dawnych „Szpilek”), a w 2002 roku zebrane w książce pt. „Ojcopiowe cuda”: „Cud nr 31 (albo 51). Była sobie siostra, co złamała nogę, i to był znowu cud ojcopiowy, bo gdyby nie onże, mogłaby złamać obydwie. Amen”.

Ostrze satyry jest bezlitosne i żywo reaguje na każdą przesadę. Warto o tym pamiętać, gdy wiedzeni szlachetnymi intencjami weźmiemy się za poprawianie prawdy, zwykle tak nieatrakcyjnej, szarej i mało porywającej… Plotka, zwłaszcza ta zaangażowana w świętą sprawę, ma nogi nie tylko krótkie, ale i wyjątkowo brzydkie.

Tekst Edward Augustyn 

"Głos Ojca Pio" [100/4/2016]

CZYTAJ CAŁOSĆ TUTAJ

"Głos Ojca Pio" [100/4/2016

Wiadomości

"Gość Dzisiaj": godz. 20:00 w Telewizji Republika. Zapraszamy

Telewizja Republika wspiera chrześcijan z Libanu

Pilne: Nie będzie rozejmu na Ukrainie. Zawieszenie broni potrwa tylko do północy

Macierewicz: sytuacja posła Mateckiego jest dramatyczna, a to wybitny człowiek

Wielkie patriotyczne spotkanie w Lublinie! Spotkajmy się 26 kwietnia

Wstań wcześnie rano, weź lornetkę i obserwuj zjawisko, które powtórzy się za 1000 lat

Pęzioł: większa agresja jest kierowana w stronę sympatyków i polityków PiS-u

Pilne: Strażacy gaszą pożar na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego

Jesteśmy świadkami zamachu na polskość

Po Wielkanocy koalicja 13 grudnia zajmie się "związkami partnerskimi"

Niemiecka gospodarka ledwie dyszy

Wojciech Szczęsny świętuje 35. urodziny! Kameralna impreza i wyjątkowy gest od klubu

Wildstein: Mam świadomość, jak cyniczni potrafią być PR-owcy w sztabach Platformy

Kalendarz wyborczy 2025. Najważniejsze terminy i zasady głosowania

Abp Galbas: Władza walczy z Kościołem i prawem rodziców

Najnowsze

"Gość Dzisiaj": godz. 20:00 w Telewizji Republika. Zapraszamy

Wielkie patriotyczne spotkanie w Lublinie! Spotkajmy się 26 kwietnia

Wstań wcześnie rano, weź lornetkę i obserwuj zjawisko, które powtórzy się za 1000 lat

Pęzioł: większa agresja jest kierowana w stronę sympatyków i polityków PiS-u

Pilne: Strażacy gaszą pożar na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego

Telewizja Republika wspiera chrześcijan z Libanu

Pilne: Nie będzie rozejmu na Ukrainie. Zawieszenie broni potrwa tylko do północy

Macierewicz: sytuacja posła Mateckiego jest dramatyczna, a to wybitny człowiek