- Profesor Krasnodębski w jednym z wywiadów powiedział, że być może w tej sprawie warto byłoby zapytać Polaków w referendum. (...) Jako Prawo i Sprawiedliwość, nie mówiliśmy nie i nie mówiliśmy tak, ale gdy rozpocznie się w Europie „szaleństwo uszczęśliwiania ludzi na siłę”, to być może należałoby rozważyć projekt referendum - powiedział w programie "W punkt" Jan Maria Jackowski, senator PiS. Wraz z Grzegorzem Długim, posłem Kukiz\'15 mówili o decyzji Komisji Europejskiej w sprawie ultimatum wobec Polski.
"Wydawało się, że Europa aprobuje politykę Polski"
Dziś Komisja Europejska przedstawiła ultimatum dla trzech krajów, w tym Polski, że jeśli do czerwca nie przystąpią do relokacji uchodźców, rozpoczęte zostaną procedury o naruszenie prawa Unii Europejskiej.
- Trzeba powiedzieć, że jesteśmy w gronie trzech krajów, ponieważ ultimatum KE dotyczy też Węgier i Austrii, bo to kraje które nie przyjęły żadnego tzw. uchodźcy. Uchodźcą jest się w pierwszym kraju, do którego trafia się, uciekając przed wojną. Z polskiego punktu widzenia, to są imigranci. Ja nie relatywizuje tragicznych doświadczeń wielu z tych osób, ale na fali pewnej politpoprawności Komisja Europejska stara się rozgrywać interesy polityczne – powiedział Jan Maria Jackowski.
- KE dąży do wprowadzenia automatycznego, algorytmicznego mechanizmu relokacji wbrew woli państw i kompetencjom, bo takich nie posiada. Wydawało się w pewnym momencie, że propozycje Polski – pomoc na zewnątrz, uszczelnienie granic zewnętrznych UE, przestrzeganie prawa – są akceptowane przez większość krajów członkowskich – dodał.
"Prawo międzynarodowe zobowiązuje do przestrzegania praw człowieka"
- Nasz ruch od początku mówi, że kluczem do rozwiązania tej sprawy i kluczem do zapobiegania problemom jest przestrzeganie prawa. Wiele krajów pod naciskiem przekazów medialnych postanowiło rozluźnić przestrzeganie prawa międzynarodowego i krajowego. Doprowadzono do sytuacji, że mieszkaniec np. Afryki środkowej, który chce żyć w lepszych warunkach dostaje ten przekaz, że nie wolno iść do konsulatu bo dostanie wtedy odmowę, ale jeśli zrzuci się cała rodzina kilka tysięcy dolarów i jakaś mafia zorganizuje transport, to „może dopłynę do Europy”. Doprowadziliśmy do paranoi, bo ludzie przez to giną w trakcie takich transportów. Informacja dla tych osób, jest taka, że „jak zaczniesz płynąć, to masz szansę osiedlić się w bogatym kraju, gdzie jest wysoki socjal” - mówił Grzegorz Długi z klubu Kukiz'15.
- Po pierwsze, Polska jest konstytucyjnie zobowiązania do sprawowania opieki nad osobami, które tego wymagają i to Polska wykonuje. Po drugie - prawo międzynarodowe zobowiązuje do przestrzegania praw człowieka – nie można człowieka siłą sprowadzać w dane miejsce, do danego kraju. Te rozwiązania są nieludzkie i chciałbym, byśmy byli jednym z tych krajów, które przekonają, że do rozwiązania problemu można dojść systemowo - wyliczał Długi.
Ultimatum?
- Niewątpliwie ultimatum będzie osią sporu z Komisją, bo przewiduje, że nastąpi usztywnienie stanowisk. Profesor Krasnodębski w jednym z wywiadów powiedział, że być może w tej sprawie warto byłoby zapytać Polaków w referendum. To pomysł po raz pierwszy zgłaszany w przestrzeni publicznej przez ruch Kukiza. Jako Prawo i Sprawiedliwość, nie mówiliśmy nie i nie mówiliśmy tak, ale gdy rozpocznie się w Europie „szaleństwo uszczęśliwiania ludzi na siłę”, to być może należałoby rozważyć projekt referendum - stwierdził Jackowski.