Jackiewicz o rządach PO-PSL: Na usta cisną się słowa marszałka Piłsudskiego, że tego typu ludzi należy "gonić"
– Skala waszej pazerności była i jest porażająca – podkreślał z sejmowej mównicy minister skarbu Dawid Jackiewicz, zwracając się do opozycji.
W Sejmie trwa przedstawianie raportu "O stanie spraw publicznych i instytucji państwowych na dzień zakończenia rządów koalicji PO-PSL (2007-2015)", czyli audyt ośmiu lat rządów koalicji PO-PSL. Jako pierwsza głos zabrała premier Beata Szydło w formie "informacji rządu". Czytaj więcej
– Będę mówił o działaniach, które niszczyły autorytet naszego państwa – rozpoczął swoje przemówienie Jackiewicz. Jak tłumaczył minister przedstawiany raport mogę streścić w kilku słowach "pazerność, niegospodarność, rozrzutność, wykorzystywanie spółek do celów politycznych". – Skala waszej pazerności była i jest porażająca – dodał Jackiewicz.
Milionowe wynagrodzenia i zachcianki
Jackiewicz mówił o stanie spółek skarbu państwa, ale też firm współpracujących z rządem i instytucjami rządowymi. – Szokujące wynagrodzenia otrzymywali nawet prezesi tych spółek, które miały złą kondycję finansową. Przecięliśmy ten patologiczny system. Wynagrodzenia uzupełniano swoistymi "polisami ubezpieczeniowymi" na wypadek swojego odwołania. Jeden z moich poprzedników miał tak skonstruowaną umowę, że gwarantowała mu 500 tysięcy odszkodowania za zakaz konkurencji, ale jednocześnie mógł swobodnie podjąć inną pracę – mówił minister.
– Jedna ze spółek zleciła przeprowadzenie ekspertyzy za 900 tysięcy złotych, a następnie członkowie zarządu otrzymali po 200 tysięcy premii za jej przyjęcie. Jedna ze spółek zamówiła logo za milion złotych, chociaż jej klientem był wyłącznie Skarb Państwa. Czy poprawiło to jej wizerunek? – podawał przykłady Jackiewicz. – Równie kreatywny okazał się były wiceminister, który zlecił za 6 milionów ekspertyzę dot. połączenia GPW z austriacką giełdą, a gdy został prezesem GPW, to uznał to za kompletnie nieuzasadnione – dodał.
"Troska o wizerunek, to było oczko w oku poprzedniej ekipy"
Jackiewicz podał też przykłady korzystania z usług doradczych, na które na przykład jedna z spółek skarbu państwa wydała 8,5 miliona złotych, bez żadnego rezultatu. – Jedna z grup w latach 2014-2015 wydała 240 milionów złotych, co oznacza, że każdego dnia płacono 300 tysięcy złotych za usługi konsultacyjne – podawał dalej minister.
– Były przypadki płacenia 1800 złotych za godzinę pracy prawników. Te stawki są wysokie nawet w warunkach Nowego Jorku. W większości zagraniczne banki, które pośredniczyły w czterech projektach ministerstwa otrzymały 115 milionów złotych – wymieniał Jackiewicz.
Polityk skazywał, że w samym tylko roku wyborczym wydano na PR milion złotych. – Troska o wizerunek, to było oczko w oku poprzedniej ekipy. Jedna ze spółek przekazała darowiznę dla Zgorzelca w wysokości 1,4 miliona złotych i niemieckiego Goerlitz 1,4 miliona euro. Jeden z prezesów zażyczył sobie złotego mercedesa i nie chciał innego. Nie nacieszył się nim, bo podziękowaliśmy mu za usługi menedżerskie – mówił polityk.
Kolejny grzech PO-PSL – prywata
Jak podkreślił Jackiewicz, kolejnym "grzechem" byłej ekipy rządzącej była "prywata". – Niczym innym, jak prywata była całodzienna ochrona jego posiadłości na koszt państwa. Prywatą było płaceniem państwowymi pieniędzmi za rekreację, kosmetyczkę, fryzjera – mówił Jackiewicz.
Polityk tłumaczył, że analizując raport widać, że spółki skarbu państwa były wykorzystywane do celów politycznych. – Inwestycje polskie polegały na dofinansowaniu interesów francuskiej spółki. Prywatyzowano w pośpiechu, bez analiz, byle komu, krótkowzrocznie. W pewnym momencie postanowiono, że spółki, których nie można sprywatyzować będą likwidowane. Prywatyzacja CIECH-u to skandal. Nigdy nie powinien zostać sprywatyzowany. Skarb państwa utracił na kilku przykładach złej prywatyzacji ponad miliard złotych – dodał Jackiewicz.
– Dochodziło do nieprawidłowości, zaniechań i afer. Dochodziło również do przestępstw, które będą miały swoje konsekwencje. PO i PSL grzeszyły. Wasi nominaci działali przeciwko interesom naszego państwa. Były to dla was tłuste lata, dla tych, których wspieraliście. Ale teraz nie ma świętych krów. Każdy może zostać odwołany. Na usta cisną się słowa marszałka Piłsudskiego, który powiedział, że tego typu ludzi należy "gonić" – dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: