– W programie Koalicji Europejskiej, którego w zasadzie nie ma, ciężko dopatrzeć się pozytywów. Jeśli polscy politycy zamierzają się podpisywać pod programem Emmanuela Macrona, źle to widzę – odniósł się do polityków Koalicji Europejskiej europoseł Jacek Saryusz-Wolski, będąc gościem red. Gromadzkiego w programie Telewizji Republika "W Punkt".
– Nie sądzę, by Parlament Europejski był dla gwiazd. To miejsce ciężkiej pracy przez pięć lat i bywania tam cztery tygodnie w miesiącu. Życzyłbym sobie, aby trafili tam ci, którzy chcą działać na rzecz Polski. Obawiam się czy nowa ekipa nie zamierza tego, co poprzednia. Nie tylko rozpoznawalność się liczy. Chodzi o gotowość do ciężkiej pracy – rozpoczął europoseł Saryusz-Wolski.
Jak wskazał, "PiS idzie do wyborów z konkretnym programem". – W programie Koalicji Europejskiej, którego w zasadzie nie ma, ciężko dopatrzeć się pozytywów. Jeśli polscy politycy zamierzają się podpisywać pod programem Emmanuela Macrona, źle to widzę – tłumaczył polityk. Dodał, że "scena europejska przesuwa się w prawo, w stronę interesu zwykłych obywateli".
– Jeśli spojrzy się na różnicę między paniami Merkel i Kramp-Karrenbauer, występują pewne różnice. Korekty doszukiwałbym się jednak w nowym nurcie, tj. w Polsce, na Węgrzech, we Włoszech czy w Wyszehradzie. Nie można wykluczyć, że Wielka Brytania zostanie w Unii Europejskiej. Wówczas nurt konserwatywny byłby jeszcze silniejszy – wskazał na zmieniające się tendencje.
Europa Junkcera, Timmermansa i Tuska
Juncker, Timmermans, Tusk… Dodałbym jeszcze Merkel, Macron. Oni wszyscy zostawiają Unię skłóconą. Jeden ważny członek odchodzi. Wszyscy walczą, panują podwójne standardy. Nadal pozostajemy w kryzysie ekonomicznym, migracyjnym. Zamiast wykorzystywać synergię i drzemiący we Wspólnocie potencjał, mamy do czynienia z hybrydową wojną informacyjną. Odwracają uwagę od swoich państw, ponieważ nie potrafią nimi rządzić – opisał obecną kondycję Unii Europejskiej. Europoseł podkreślił, że "jedynym twardym gwarantem bezpieczeństwa Europy jest NATO, na czele ze Stanami Zjednoczonymi".
– Nigdy w żadnym kraju europejskim nie było tak, że cała opozycja – od jednego do drugiego skraja - się zjednoczyła. To absolutny ewenement. Potem się to towarzystwo rozpierzchnie po czterech frakcjach i nic z tego nie ma. W efekcie wyborca nie wie, kogo wybrał, kupił koto w worku – tłumaczył.
"Rozgrzewka przed kampanią wyborczą do Parlamentu Europejskiego"
Rozgrzewka przed kampanią wyborczą
— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) 12 marca 2019
do Parlamentu Europejskiego pic.twitter.com/oXvxo7907t
– Spotkała mnie krytyka, że nie taką koszulkę ubrałem. Mam świadomość tego, jak trzeba mieć dobrą kondycję, aby w kampanii być wystarczająco aktywnym. Forma jest potrzebna, zarówno psychiczna jak i fizyczna. Praca w Parlamencie Europejskim to więcej niż osiem godzin dziennie – odniósł się do opublikowanej na swoim profilu na Twitterze fotografii.