Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński ocenia negocjacje w Brukseli jako sukces. Polityk wskazał, że Polska mogła „wpaść w bardzo niebezpieczną pułapkę”.
– Myślę, że to jest sukces. Gdybyśmy nie dodali tych gwarancji do całego mechanizmu warunkowości, gdybyśmy skupili się tylko i wyłącznie na kwestii rozporządzenia, to rzeczywiście moglibyśmy teoretycznie ogłosić sukces – podkreślił Jabłoński w rozmowie z TVP Info.
Wiceszef MSZ zaznaczył przy tym, że „jeżeli ktoś skupia się wyłącznie na tym aspekcie, to ignoruje jeden fakt”.
– Rozporządzenie, jak każdy akt prawny UE, może być zmienione w zasadzie w dowolnym momencie. Mogliśmy wpaść w bardzo niebezpieczną pułapkę. Mogło dojść do takiej sytuacji, że za trzy miesiące czy za pół roku znowu PE i Rada UE większością kwalifikowaną, a więc już bez możliwości zawetowania tego przez Polskę, przywróciłyby niekorzystne dla niej albo jeszcze gorsze zasady – wskazał Paweł Jabłoński.
Polityk podkreślił, że gdyby doszło do takiej sytuacji, to nie mielibyśmy możliwości obrony.
– Dołożyliśmy do tego mechanizm gwarancyjny w jednogłośnie przyjętych konkluzjach Rady Europejskiej, dodatkowo zobowiązała się do przestrzegania tego Komisja Europejska. To daje nam gwarancje na dziś i na przyszłość – ocenił.