Nikt nie zorganizuje uroczystości na Westerplatte lepiej niż Wojsko Polskie - ocenił wiceminister kultury Jarosław Sellin w wywiadzie, który ukazał się w czwartek w "Naszym Dzienniku".
–W latach 90. XX w. to właśnie wojsko organizowało te uroczystości. Oczywiście, nie miały one takiego charakteru, jak teraz, bo odbywały się w trakcie dnia, a nie o godz. 4.45, jak ma to miejsce obecnie - mówił Sellin.
Przypomniał, że "tradycję porannych uroczystości wprowadzili harcerze. Do nich dołączył gdański samorząd. I od tej pory organizowali je wspólnie". – I tu należy wspomnieć, że główny ciężar ich organizacji wziął na siebie śp. prezydent Paweł Adamowicz. I tak te spotkania o 4.45 utrwaliły się w świadomości Polaków - dodał.
– Chylimy czoła przed tymi, którzy przez lata dbali o pamięć o naszych bohaterach narodowych, ale uważamy jako rząd, że nikt nie zorganizuje tych uroczystości lepiej niż Wojsko Polskie - wyjaśnił.
Sellin pytany, dlaczego przez lata władzom Gdańska nie udało się zadbać o to miejsce i wykorzystać jego potencjału odparł, że "to jest pytanie o priorytety, które przed sobą postawili".
– Szkoda, że marnowali potencjał tego miejsca. Bo mimo tego, że jest ono zaniedbane, zaśmiecone, z pomnikiem z lat 60. XX wieku i ruinami umocnień, a także wojskowej infrastruktury, to jest to miejsce odwiedzane - mówił. Jego zdaniem "to skandal, że o Westerplatte władze Gdańska pamiętały tylko raz w roku, kiedy trzeba było zorganizować uroczystość - kolejną rocznicę agresji Niemiec na Polskę i wybuchu II wojny światowej".