– Postanowiłyśmy wziąć sprawy w swoje ręce i zaczęłyśmy skandować by odwołano Bodnara. Apelowałyśmy o jego dymisję. To jest hańbiąca wypowiedź w stosunku również do tych Polaków, którzy ratowali Żydów. Chcemy by dołączyli się do apelu o odwołanie RPO wszyscy, bo obraził on nasz naród – tak dla Telewizji Republika mówiła Iza Pek, politolog, aktywistka społeczna "zawsze działająca w słusznej sprawie"
– Dzisiaj dużo osób podchodziło do nas i wykazywało aprobatę w stosunku do nas, co cieszy. Mamy nadzieję, że przy nacisku społecznym uda nam się odwołać Adama Bodnara ze swojej funkcji – dodała
– Poczułyśmy się obrażone słowami, że „naród polski jest odpowiedzialny za holokaust”. Pod siedzibą RPO znalazłyśmy się dlatego, że Adam Bodnar obraził Polaków. Mimo tego, że przeprosił za te słowa, to jednak z ust wysokiego urzędnika takie słowa skazują go na banicję polityczną. Liczymy na to, że Adam Bodnar ma honor i z niego skorzysta - poda się do dymisji – skomentowała Magdalena Wawrzeczko
Sprawa dotyczy spontanicznej akcji kobiet - Magdaleny Wawrzeczko, tegorocznej maturzystki i Izy Pek, politologa - które to w ramach sprzeciwu społecznego postanowiły skandować przed biurem RPO o jego dymisję. Nie obyło się bez niejednoznacznych sytuacji:
– Spisano nas przez ludzi, gdzie nie wiadomo, czy miałyśmy do czynienia z policjantami. Podeszło dwóch ludzi „w cywilu”, powiedzieli, że będą nas obserwować. Nie byłyśmy do końca pewne czy byli oni funkcjonariuszami policji – M. Wawrzeczko
– Była jakaś pani, która patrząc na naszą akcję pukała się w głowę, patrzyła na nas z pogardą. Hipokryzją jest w tym przypadku to, że była to feministka, która rzekomo walczy o prawa kobiet, a tutaj nas nie poparła i mówiła, jak nasza akcja jest żałosna. O poglądach tej pani dowiedziałyśmy się od dziennikarza państwa stacji – mówiła I. Pek
Pani Magdalena i p. Iza zapraszają wszystkich, którzy poczuwają się do tego by odwołać Adama Bodnara z funkcji RPO, na akcję manifestacyjną jutro od godziny 8:00, pod biurem RPO.