Nie gasną echa "afery fakturowej" lidera KOD Mateusza Kijowskiego. Kijowski znalazł chyba nowy sposób rozwiązania "niezręcznej" dla siebie sytuacji i zaproponował dla siebie stałą pensję, którą jego zdaniem powinien otrzymywać. Proponowana kwota to 12 tys.zł, czyli tyle same, co dostaje poseł!
Po aferze, w której wyszło na jaw, że lider KOD otrzymywał pieniądze pochodzące z puszek KOD za usługi świadczone przez jego firmę, Kijowski postanowił poskarżyć się na brak regularnej pensji.
– Byłoby lepiej, gdybym otrzymywał wynagrodzenie - stwierdził Kijowski.
– Andrzej Celiński w mediach powiedział, że to powinno być wynagrodzenie na poziomie wynagrodzenia posła, i ja myślę, że to jest rozsądny poziom - powiedział Kijowski na burzliwym spotkaniu w Kędzierzynie-Koźlu.
Co ciekawe, jeszcze w lipcu tego roku Kijowski miał się zarzekać, że nie jest zainteresowany otrzymaniem wynagrodzenia od KOD.
– Stanęło na niczym. Mateusz nie był zainteresowany rozmową na ten temat - mówił w rozmowie z Onet.pl, wiceszef KOD Radomir Szumełda.
Szumełda zapytany przez dziennikarzy Super Expressu o to, czy Kijowski ma szansę otrzymać od KOD wynagrodzenie w wysokości 12 tys. zł odpowiedział:
– 12 tys. złotych dla przewodniczącego jest mocno przesadzone, również dlatego, że nasza organizacja nie ma takich pieniędzy. Owszem, lider - jeśli będą wynagrodzenia - może zarabiać więcej niż członkowie zarządu, ale może to być kwota maksymalnie 4 tys.
Kijowski nie chciał komentować sprawy.