Instytut Pamięci Narodowej rozpoczął dziś ekshumację ciał na wojskowym cmentarzu w Białymstoku. Chodzi o próbę ustalenia tożsamości ofiar nazistowskich egzekucji z terenu białostockiego aresztu śledczego.
Mowa o szczątkach 36 osób, które w 1944 zostały błędnie zidentyfikowane, jako ofiary egzekucji z listopada 1942 roku. Dziś spoczywają pod ich nazwiskami na cmentarzu wojskowym.
Niemcy w listopadzie 1942 roku rozstrzelali na terenie tamtejszego aresztu 24 zakładników. Byli to w większości współpracownicy AK i żołnierze. Śmierć tych osób miała być odwetem za zabójstwo niemieckiego strażnika pocztowego, który zginął w czasie odbicia trzech członków sztabu i lączniczki Okręgu AK, będących wówczas więźniami białostockiego aresztu Gestapo.
Dwa lata później, białostoczanie dokonali ekshumacji tych ciał, wydobywając tym samym 36 ofiar – mimo że liczba się nie zgadzała, uznano, że to bez znaczenia i pochowano je na cmentarzu wojskowym w Białymstoku. Stanął tam też pomnik z nazwiskami rozstrzelanych osób.
Trzy lata temu, specjaliści odkryli jamę grobową, w której znaleziono 24 ofiary ww. zamachu i uznano, że doszło do pomyłki. Kilka miesięcy temu zidentyfikowano pierwsze szczątki i po badaniach genetycznych uznano, że ciała z tamtejszej jamy to ofiary zbrodni z listopada 1942 roku.
Teraz IPN w Białymstoku chce podjąć próbę identyfikacji nieznanych na razie osób, pochowanych na cmentarzu wojskowym w tym mieście. Ekshumacje potrwają do końca tygodnia.