– Wybory to jest jasny dowód, że zaplecze Komorowskiego nie było wystarczająco mocne, aby zapobiec początkowi zmiany – mówił poseł Adam Hofman.
Adam Hofman w Sejmie VII kadencji był posłem PiS, do momentu kiedy został w zeszłym roku wykluczony z partii. W tegorocznych wyborach nie kandydował. – Ja jestem cały ze swoim środowiskiem politycznym, to są najbliżsi mi ludzi przez wiele lat, kibicuje im, rozmawiam – zapewniał polityk.
Zmiany po wyborach
– Wyłom został zrobiony, bo to że Bronisław Komorowski przegrywa wybory prezydenckie, to jest jasny dowód, że jego zaplecze, jego zasoby nie były wystarczająco mocne, aby zapobiec początkowi zmiany, tym pierwszym kamieniom z lawiny – mówił Hofman, komentując powyborczą rzeczywistość polityczną. – Niedługo będzie można rzucić Bronisława Komorowskiego na pożarcie opinii publicznej – dodał polityk.
Odpowiadając na pytanie, czy nowej władzy starczy motywacji na sprawdzenie wszystkich niewyjaśnionych spraw i nadużyć do jakich doszło w ostatnich latach, Hofman stwierdził, że to zależy od składu nowego rządu. Polityk zapewnił jednocześnie, w jego odczuciu będą to ludzie dobrze przygotowani do tego zadania.
– Jest tylko jeden warunek, żeby to zrobić, warunek społeczny (...) trzeba najpierw zaspokoić podstawowe potrzeby gospodarcze i w tym samym czasie robić rzeczy, które dla szerokiej opinii publicznej nie maja znaczenia, ale są istotne dla państwa, chodzi o oczyszczenie państwa – dodał.
Czytaj więcej:
Winiarski: Komorowski pytał mnie o 'haki" na polityków PiS i PO
Schetyna: Sztabowcy wybrali charyzmę Kopacz – skończyło się, jak się skończyło