Jak wygląda tropienie, zastraszanie i prześladowanie osób, które nie wyznają jedynie słusznej linii? Właśnie o tym był dzisiejszy odcinek programu „Otwartym tekstem”. Gościem red. Ewy Stankiewicz był Krystian Frelichowski, nauczyciel, radny PiS w Bydgoszczy.
– Jak zaczynałem swoją pracę, groziło mi najpierw zwolnienie za to, że wywiesiłem zdjęcie Józefa Piłsudskiego w Święto Niepodległości – to jeszcze był głęboki PRL. Później nosiłem w klapie orła w koronie – tu już sam sekretarz partii interweniował. Tego typu przygody są mi znane, ale miałem wrażenie i nadzieję, że w wolnej Polsce już nic mi się takiego nie przytrafi. Z wielkim zaskoczeniem przyjąłem to, co teraz się dzieje wokół mojej osoby – rozpoczął Frelichowski.
– Na swoim profilu na portalu społecznościowym umieściłem zachętę do kupna „Gazety Polskiej” z naklejką „Strefa wolna od ideologii LGBT” – od tego się zaczęło. Krótko potem niezależnie od debaty, która toczyła się wokół tej naklejki pojawiła się fala hejtu z fikcyjnych kont. Zadzwoniła do mnie pani red. z „Gazety Pomorskiej” krzyczała na mnie przez telefon, nie pozwoliła mi się wypowiedzieć, a następnie zrobiła paszkwil na mój temat, z którego wynikało, że ja prześladuję dzieci o innych poglądach – relacjonował radny PiS.
– Kolejnym etapem w całej tej sprawie było wydanie oświadczenia przez dyrektora na stronie szkoły, z którego wynikało, że jeżeli będą się pojawiały informacji o mojej rzekomej nietolerancji, to będę musiał zostać zwolniony – tłumaczył.
Frelichowski podkreślił, że współpraca z dyrektorem i kadrą szkoły zawsze układała się bardzo dobrze i potrafili się dogadać w każdej sprawie, natomiast gdy pojawiły się kwestie LGBT kadrę ogarnął strach i wspólnego języka i rozmów nie było.
ZACHĘCAMY DO WYSŁUCHANIA CAŁEJ ROZMOWY: