Hanna Gronkiewicz-Waltz: Nie podam się do dymisji!

Prezydent Warszawy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" mocno deklaruje, że nie poda się do dymisji z powodu nieprawidłowości ws. reprywatyzacji działek w Warszawie.
Hanna Gronkiewicz-Waltz broni się jak może ws. nieprawidłowości wokół reprywatyzacji działek w Warszawie. W rozmowie z dziennikiem Adama Michnika, mówi, że "jeśli kosztem przyjęcia ustawy regulującej reprywatyzację w całym kraju będzie przyklejenie mi łatki osoby ponoszącej winę za nieprawidłowości przy reprywatyzacji w Warszawie, to jestem gotowa ponieść taką ofiarę".
Prezydent miasta Warszawa tłumaczy jednak, że nie ma sobie nic do zarzucenia w tej kompromitującej ją sprawie: "Od maja trwała kwerenda dokumentów. Najpierw badam sprawę, potem podejmuję decyzje. Od kwietnia do sierpnia akta były w CBA. Nie mogliśmy podejmować decyzji bez tych dokumentów. Po tej kwerendzie mam poczucie, że urzędnicy powinni byli dopytać ministerstwo o status działki przed zwrotem kolejny raz".
Na pytanie o związek jej rodziny z reprywatyzacją odpowiada: "Pracowałam wtedy w Anglii, mało się tym interesowałam. To w ogóle nie jest nasz majątek wspólny. Tym się nawet mój mąż nie zajmował, ale mecenas. I to spadkowy, a nie od roszczeń. Prowadził sprawę spadku po ciotce męża".
Na pytanie: czy poda się do dymisji po tym wszystkim, co się wydarzyło, Gronkiewicz-Waltz odpowiada: "Nie. PiS chciał mi wygasić mandat już w pierwszym miesiącu mojego urzędowania w 2006 roku. Teraz sytuacja się powtarza. Zrobiłam wiele, by rozwiązać problem reprywatyzacji. W tym czasie PiS nie zrobił nic".
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Najnowsze

"Nowa hala? Cóż szkodzi obiecać!". Kibice Legii Warszawa po raz kolejny wypunktowali Rafała Trzaskowskiego

Ilona Januszewska ruszyła pomóc pani Patrycji i jej choremu synowi. Zapraszamy na program Na pomoc

Co przyniesie wizyta Prezydenta Nawrockiego w Berlinie?
