Sala na Uniwersytecie Warszawskim wyła z uciechy i klaskała, gdy Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny „Liberté!”, obrażał katolików, porównując ich do świń. W weekend jednak politycy KE przypomnieli sobie, że mieli walczyć z językiem nienawiści i zaczęli się odcinać. Episkopat nie kryje zaniepokojenia, odbierając słowa jako „przejaw nienawiści i piętnowania ludzi wierzących”. PiS z kolei zapowiada obronę tradycyjnych wartości. – Kto podnosi rękę na Kościół, podnosi rękę na Polskę – powiedział w sobotę Jarosław Kaczyński.
Minął weekend i już nikt nie pamięta przemówienia Donalda Tuska. Jego wypowiedź została kompletnie przykryta przez organizatora spotkania Leszka Jażdżewskiego, redaktora naczelnego „Liberté!”, który posługiwał się językiem znanym z propagandy niemieckiej II wojny światowej.
– Piątkową wypowiedź red. Leszka Jażdżewskiego na Uniwersytecie Warszawskim odbieramy jako przejaw nienawiści i piętnowania ludzi wierzących – ocenił ks. Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik Episkopatu Polski. – Ze smutkiem trzeba zauważyć, że tego rodzaju słowa padają na polskim uniwersytecie – dodał.
Rzeczywiście wiele osób formułowało zastrzeżenia do rektora UW prof. Marcina Pałysa, a część z polityków domagała się jego honorowej dymisji. Rektor UW po niemal 24-godzinnym namyśle postanowił skrytykować Jażdżewskiego. „Taka retoryka jest niezgodna z misją Uniwersytetu, rażąco odbiega od standardów dialogu, których chcemy przestrzegać” – napisał na Twitterze.
Odcinać zaczęli się również politycy Koalicji Europejskiej. Członkowie tzw. konserwatywnej kotwicy, z PSL, którzy w terenie często korzystają z poparcia księży, zaczęli mówić o szacunku do Kościoła. Od mowy nienawiści odcinali się również politycy PO.
Autor: Autor: Jacek Liziniewicz /// Więcej w najnowszym numerze „Gazety Polskiej Codziennie”!