Hanna Gronkiewicz-Waltz została ukarana łączną grzywną w wysokości sześciu tysięcy złotych za niestawienie się przed komisją weryfikacyjną. Prezydent Warszawy była wezwana na czwartkowe posiedzenie w charakterze "strony". – Powinna tu być nie dlatego, że nam się tak podoba, ale z szacunku do obywateli i własnych wyborców – mówił Patryk Jaki.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Hanna Gronkiewicz-Waltz nie stawiła się na dzisiejszym przesłuchaniu komisji śledczej ds. tzw. dzikiej reprywatyzacji. Co więcej, ministerstwa Sprawiedliwości nie przyszedł również nikt w jej zastępstwie.
Komisja zebrała się na drugiej rozprawie, by kontynuować badanie sprawy nieruchomości Twarda 8 i 10. W wyniku decyzji reprywatyzacyjnej stołecznego ratusza z 2014 r. na rzecz "handlarza roszczeń" Macieja Marcinkowskiego, musiało się stamtąd przenieść prestiżowe gimnazjum.
Prezydent Warszawy zamiast tego zorganizowała konferencję prasową, na której omawiała działania komisji do spraw usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich. - Nam bardzo zależy na wyjaśnieniu tej sprawy, tylko to nie ma być przedstawienie teatralne, gdzie jedną z głównych ról będzie odgrywał prezydent m.st. Warszawy – powiedziała podczas briefingu prasowego Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Komisja postanowiła ukarać ją dwiema karami – oddzielnie za nieobecność na posiedzeniu w sprawie Twardej 8 i oddzielnie za Twardą 10. Obie kary wynosiły po trzy tysiące złotych.
HGW zapowiada odwołanie się od decyzji komisji.